
Niemiecka propozycja zakładała, że dostarczone przez Berlin zestawy Patriot nie byłyby wpięte w polski system dowodzenia, ale byłyby zarządzane przez stronę niemiecką i to wyłącznie ona decydowałaby, czy odpowiedzą na potencjalny atak, czy zestrzelą rosyjską rakietę – donosi wpolityce.pl, powołując się na źródła w MON.
Minister obrony Mariusz Błaszczak oświadczył, że z satysfakcją przyjął propozycję niemieckiej minister obrony dotyczącą rozmieszczenia w Polsce...
zobacz więcej
W efekcie– czytamy – „jak podkreślają nasi rozmówcy, dla pewności działania systemy obrony powietrznej efekt byłby niewielki, a ryzyko chaosu bardzo duże”. Zaznaczono, że rozstawienie tych systemów po stronie ukraińskiej zaproponowano stronie niemieckiej z jeszcze kilku innych powodów.
„Taki ruch dałby w efekcie ochronę nieba i nad Polską, i nad Ukrainą. To dziś szczególnie ważne, bo rosyjska barbarzyńska taktyka niszczenia infrastruktury energetycznej może za chwilę wywołać kolejną falę uchodźców, pozbawionych ciepła, prądu, żywności i pracy” – czytamy na portalu.
Jak zaznaczono, niwelowałoby to też „ryzyko zestrzelenia z terytorium Polski rosyjskiej rakiety nad Ukrainą, co mogłoby być wykorzystane jako pretekst do zarzutu, iż NATO – a konkretnie Polska – bezpośrednio włączyło się w wojnę”.
Według portalu, nie jest prawdą, że tak nowoczesny sprzęt nie może operować na terytorium Ukrainy. „Dziś z powodzeniem pracują tam najnowocześniejsze systemy, jak choćby wyrzutnie HIMARS czy zaawansowany sprzęt brytyjski” – czytamy. „Wyszkolenie załóg ukraińskich oczywiście może nieco potrwać, ale perspektywa trwania konfliktu jeszcze długie miesiące a może i lata uzasadnia taki wysiłek” – napisano.
„Pogłębiona analiza tej konkretnej niemieckiej propozycji wykazała, że przekazanie tych zestawów stronie ukraińskiej w obecnych warunkach najlepiej przysłużyłoby się bezpieczeństwu Polski” – podsumował serwis, powołując się na swoich informatorów.
To dobra propozycja dla ochrony pogranicza Polski i Ukrainy. Robimy wszystko, aby zapewnić maksimum bezpieczeństwa w tej części Polski – powiedział...
zobacz więcej
We wtorek, 15 listopada, gdy siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, na teren miejscowości Przewodów (woj. lubelskie) leżącej blisko granicy polsko-ukraińskiej spadła rakieta – jak później informowały polskie władze – ukraińskiej obrony powietrznej, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków.
Podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. W niedzielę minister obrony Niemiec Christine Lambrecht zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej.
W środę Błaszczak poinformował, że po kolejnych atakach rakietowych Rosji zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane na Ukrainę i rozstawione przy jej zachodniej granicy.
Z kolei w czwartek niemiecka minister obrony oświadczyła, że oferowane Polsce zestawy obrony przeciwlotniczej Patriot przeznaczone są do użytku na terytorium NATO.
– Te Patrioty są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO – powiedziała Lambrecht. Dodała, że jakiekolwiek użycie ich poza terytorium NATO wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami.