
Ja skończyłem z panem rozmawiać. Proszę się umówić – mówił Borys Budka, pytany o sprawę imprezy u Roberta Mazurka i o brak zapowiadanych przez Donalda Tuska konsekwencji. Kiedy mężczyzna pytał wiceszefa Platformy Obywatelskiej, dlaczego nie może się z nim umówić w jego biurze poselskim, polityk odparł: „Takie jest życie”.
Podczas spotkania z politykami PO w Nowym Sączu jeden z mieszkańców miasta zadał Tomaszowi Siemoniakowi pytanie o lidera partii Donalda Tuska. –...
zobacz więcej
W poniedziałek Prawo i Sprawiedliwość straciło większość w Sejmiku Woj. Śląskiego. Po utworzeniu przez marszałka regionu Jakuba Chełstowskiego i trojga dotychczasowych radnych PiS klubu „Tak! Dla Polski”, głosowali oni z dotychczasową opozycją, wybierając nowy zarząd województwa.
Stanowisko stracił m.in. wybrany z listy Koalicji Obywatelskiej wicemarszałek Wojciech Kałuża. Jego porozumienie z PiS przed czterema laty dało tej partii władzę w regionie.
Po tym wydarzeniu konferencję w śląskim Sejmiku miał wiceszef PO Borys Budka. Po jej zakończeniu do polityka podszedł jeden z mężczyzn, który chciał mu zadać kilka pytań. Budka zgodził się.
Mężczyzna pytał o sprawę imprezy u dziennikarza Roberta Mazurka, na której byli obecni politycy różnych partii, w tym właśnie Budka. W tym samym czasie trwało posiedzenie Sejmu.
Przypomnijmy: po tym, jak sprawę nagłośniły media, rzecznik PO Jan Grabiec informował, że Donald Tusk wezwał na rozmowę Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka „w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO”. Jak dodał, obaj politycy oddali się do dyspozycji szefa Platformy, a decyzje w ich sprawie podejmie zarząd PO”.
Przed meczem z Japonią na mundialu w Katarze piłkarze niemieckiej reprezentacji zakryli sobie rękoma usta, co miało być wyrazem protestu przeciwko...
zobacz więcej
Na tym sprawa się zakończyła. Mężczyzna pytając Budkę o imprezę u Mazurka prosił o jego komentarz. Polityk odparł, że wszystko w tej sprawie już zostało powiedziane.
Pytający jednak przekonywał, że „temat jest aktualny”. Jak dodawał, próbował w tej sprawie umówić się z Budką w jego biurze poselskim, gdzie powiedziano mu, że kolejka trwa dziewięć miesięcy. Potem nie odbierano już telefonów – oznajmił.
Mężczyzna dalej dopytywał o sprawę imprezy. Budka odparł, że temat został wyjaśniony i odszedł. Mężczyzna poszedł za wiceszefem PO. – Ja skończyłem z panem rozmawiać. Proszę się umówić. Nachodzicie nas. Nie będę z panem rozmawiał – burzył się polityk.
Mężczyzna dalej pytał go: „Ile pan dostaje pieniędzy na prowadzenie biura poselskiego?”. – Wystarczająco – odrzekł poseł PO. Później zmienił ton i oznajmił, że nie będzie rozmawiał z tym mężczyzną, bo ten „bardzo niebezpiecznie się zachowuje”.
Mimo tego, że rozpoczęło się ponad sześć lat temu, śledztwo przeciwko byłemu szefowi SKW Piotrowi Pytlowi dot. nielegalnej współpracy z rosyjskimi...
zobacz więcej
Budka ponownie zaprosił mężczyznę do swojego biura, a pytany czy jego pracownicy odbiorą tym razem telefon, zapewnił, że „każdy odbiera telefon”.
– Mogę panu pokazać, ile połączeń jest nieodebranych – zwracał się do polityka mężczyzna. – Takie jest życie – odparł mu lekceważąco poseł dodając, że nie ma obowiązku z nim rozmawiać.
– Nie będę zajmował się tym, żeby pan robił sobie sławę w internecie – odrzucił. Nagrywający rozmowę oznajmił, że „jest zdegustowany tym, jak ktoś potencjalnie nie mówi prawdy, jak jest opłacany z pieniędzy podatników”.
– Spotkamy się w biurze. Nie będę rozmawiał na tematy zamknięte – mówił Budka.
Wiceszef PO pytany, czy doszło do sądu koleżeńskiego, dziwił się. – Za co? Temat jest zamknięty. Nie ma już tego tematu – zakończył.