Reżim w Teheranie stanowi coraz większe zagrożenie dla światowego pokoju oraz swoich obywateli. Korea Północna, Turkmenistan, Rosja, Białoruś, Chiny, Iran, afrykańskie satrapie – lista dyktatur na świecie jest nadal długa i różnorodna. Jedne są bardziej operetkowe, inne niezwykle opresyjne. Każda ma swoją dynamikę. Szczególnie niepokojąca jest ta reżimu w Iranie. W ostatnich miesiącach Teheran zaczął się szczególnie intensywnie brutalizować. Wspieranie Władimira Putina w jego bandyckiej wojnie na Ukrainie, prace nad bronią jądrową, do tego krwawe prześladowania swoich obywateli. Do tego żadnych perspektyw poprawy. Iran to kraj o przebogatej kulturze, ale i bardzo trudnej historii oraz wybitnie niefortunnej teraźniejszości. Rewolucja islamska z 1979 roku, która zmiotła szacha Mohammada Rezę Pahlawiego i wyniosła do władzy ajatollaha Ruhollaha Chomejniego okazała się wyłącznie zmianą jednej brutalnej dyktatury na drugą, nie mniej brutalną.Reżim szacha posługiwał się wyjątkowo okrutnymi metodami prześladowania nawet nie przeciwników politycznych, a wszystkich, kogo miał ochotę i moc skrzywdzić. Tajna policja polityczna, Sawak, posługiwała się najbardziej prymitywnymi metodami torturowania, dokonywała zabójstw, które pozostawały nierozliczone. Po rewolucji metody nieco się zmieniły, ale zasadniczy mechanizm – już nie.Łamanie praw człowiekaPrawa człowieka są niezmiennie gwałcone na wszelkie sposoby. Prześladowane są mniejszości etniczne, religijne, seksualne. Każdego roku dokonuje się setek egzekucji, w tym także na osobach nieletnich. Reżim świetnie radzi sobie z usuwaniem przeciwników i bez wyroków sądowych. Sawak zastąpiły Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, Basidż, policja do spraw moralności – które dbają o utrzymanie zbrodniczego systemu.Sprawdzianem żywotności reżimu była śmierć Mahsy Amini, która poruszyła świat, ale nie sumienia przywódców w Teheranie. 22-letnia Kurdyjka przyjechała z wizytą do krewnych w Teheranie. 13 września policja obyczajowa zatrzymała ją za rzekomo zbyt luźne nakrycie głowy, spod którego wystawały włosy. W takim stanie żadna kobieta nie ma prawa, zgodnie z porewolucyjnymi przepisami z 1981 roku, pokazywać się w miejscach publicznych.W ostatnich latach panowała zresztą swoista sinusoida jeżeli chodzi o działania policji do spraw moralności. Wszystko zależało od stopnia ortodoksji przywódców. Zdarzało się, że luźne chusty nie powodowały aż takiego zgorszenia. Tak było podczas prezydentury Hasana Rouhaniego rządzącego w latach 2013-2021. Odkąd prezydentem został Ebrahim Raisi, nękanie i prześladowania nieskromnie ubranych kobiet znów przybrały na sile.Oficjalne śledztwo „wykazało”, że policja obyczajowa zatrzymała Mahsę Amini i furgonetką zabrała na posterunek. Jak zapewniono, zgodnie z przepisami pouczono kobietę w sprawie odpowiedniego stroju. Gdy oczekiwała na zwolnienie wraz z innymi kobietami miała doznać ataku serca. Zabrano ją do szpitala, gdzie trzy dni później zmarła.Śmiertelne pobicieUlica nie uwierzyła w tę bajeczkę. Na zdjęciach Amini ze szpitala widać krwawienia z uszu czy siniaki pod oczami. Tego typu objawy nie towarzyszą atakom serca, za to są – wiadomo – skutkiem urazów głowy. Prawdziwą wersję przedstawili świadkowie zatrzymania. Wskazywali, że funkcjonariusze najpierw zaczęli uderzać głową Kurdyjki o maskę furgonetki, a potem już w pojeździe katowali ją kijami. „Patelnię” Sawaku, czyli stół podłączony do prądu, zastąpiło chamskie lanie kijami.Rodzina zmarłej oskarżyła policję o przemoc wobec Amini. Zareagował reżim, który w rozpaczliwej próbie odwrócenia uwagi – gdy trwały już protesty – dowodzili, że 22-latka miała problemy z sercem, które miały rzekomo doprowadzić do zapadnięcia w śpiączkę. Bliscy dowodzili jednak, że 22-letnia Mahsa nie cierpiała na żadne schorzenia kardiologiczne.Kraj zaczęły ogarniać protesty. Pierwsze w Saghghezie, rodzinnym mieście Amini. Dalej rozlały się na cały irański Kurdystan. Kobiety publicznie paliły hidżaby, a nawet goliły głowy. Nagrania publikowano w internecie, wobec czego reżim ograniczył dostęp do sieci, zablokowano Instagram, przez WhatsApp nie można było wysyłać zdjęć.Protesty szybko rozlały się na cały kraj. Oczywiście przyczyn oburzenia Irańczyków było więcej. To między innymi niezrealizowane postulaty społeczne i gospodarcze demonstracji odbywających się z różnym nasileniem od października 2016 roku przeciwko postępującej pauperyzacji, bezrobociu, korupcji, ograniczeniom w dostępie do wody, ale też przeciwko dyktatorskim zapędom Najwyższego Przywódcy Alego Chameneia.Potężny kryzysIran zmaga się z potężnym kryzysem, częściowo będącym efektem zachodnich sankcji wprowadzanych wobec prac reżimu nad bronią jądrową. Główną przyczyną biedy jest jednak fatalnie prowadzona polityka gospodarcza, korupcja czy wszechobecna biurokracja. Oficjalnie inflacja wynosi obecnie 50 procent, ale może być wyższa. Aż dwie trzecie mieszkańców żyje na progu biedy lub w biedzie.Problemem jest dostęp do wody w niektórych częściach kraju. Te regularnie wywołują protesty. Podobnie jak kolejne podwyżki cen paliwa, w kraju leżącym na ropie. Obecnie dziesiątki tysięcy osób protestują w Teheranie, Isfahanie, Szirazie, a także miejscach wrażliwych dla religijnego reżimu – Kom, gdzie urzędował Chomejni czy Meszchedzie. Władze odpowiedziały w sposób typowy dla dyktatury, którego nie powstydziłby się szach Mohammad Reza – brutalną przemocą, otwieraniem ognia do demonstrantów z użyciem ostrej amunicji, katowaniami zatrzymanych, torturami, pozasądowymi zabójstwami.Śmierć Mahsy Amini była iskrą, która ponownie rozpaliła Irańczyków mających dość nędzy i upokorzenia. Mieszkańcy tego nieszczęsnego kraju płacą obecnie wysoką daninę krwi za chęć życia w sprawiedliwie rządzonym kraju, w poczuciu godności, bezpieczeństwie. Organizacja non-profit Prawa Człowieka w Iranie podała, że na dzień 19 lisopada zginęło co najmniej 378 osób, w tym 43 nieletnich. Sprzeciw wobec reżimu kosztował życie między innymi 16-letnich Sariny Esmailzadeh w Gohardashcie czy Niki Shakarami w Teheranie.#wieszwiecejPolub nasŚwiat głośno wyraził sprzeciw wobec działań reżimu. W wielu krajach odbyły się demonstracje solidarności z dzielnymi irańskimi kobietami. W geście wsparcia odbyła się we Francji akcja ścinania włosów. Wzięły w niej udział między innymi znane aktorki Juliette Binoche, Marion Cotillard i Isabelle Adjani. Oczywiście reżimu w Teheranie takie akcje nie mają prawa przekonać do wstrzymania prześladowań. Reakcja może być wobec piłkarzy reprezentacji Iranu, którzy odmówili śpiewania hymnu przed meczem z Anglią na mistrzostwach świata w Katarze.Ajatollahowie postępują zgodnie z typowym dla dyktatur mechanizmem, czyli całkowitym lekceważeniem społeczności międzynarodowej. Robi tak zbrodniarz Władimir Putin, robi tak Kim Dzong Un, robi tak Ali Chamenei. Teheran ciągnie zresztą do tych dyktatur. Iran wspiera Rosję w bandyckiej napaści na Ukrainę – sprzedaje Moskwie drony, których Kreml używa do zbrodniczych ataków na ukraińskie miasta.Dziennik „Washington Post”, powołując się na anonimowe źródła, ujawnił, że Moskwa i Teheran porozumiały się w sprawie budowy „setek” dronów bojowych Shahed-136. Umowę sfinalizowano na początku listopada podczas wizyty rosyjskiej delegacji w Iranie. Ustalono, że reżimy dążą do szybkiego przekazania projektów i kluczowych części, by produkcja broni rozpoczęła się w ciągu kilku miesięcy.Putinowi zależy na czasie. Przed zimą intensyfikuje ostrzały infrastruktury krytycznej, między innymi elektrociepłowni, żeby pozbawić Ukraińców ogrzewania w chłodne miesiące i w ten sposób próbować złamać morale dzielnego narodu. „WP” wskazuje, że dzięki własnej linii produkcyjnej Rosja znacząco zwiększy swoje zapasy względnie taniego, ale niezwykle niszczycielskiego uzbrojenia.Moskwa i TeheranW komentarzu oceniono, że kontrakt jest korzystny dla obu stron. Moskwa potrzebuje go, żeby zwiększyć liczebnie broń służącą do ataków terrorystycznych, zaś Teheranowi może przynieść ekonomiczne i polityczne korzyści. Irańskie władze liczą na zastrzyk gotówki, której reżim bardzo potrzebuje wobec złej sytuacji gospodarczej. Do tego spodziewają się, że produkcja dronów u partnera nie narazi ich na dodatkowe sankcje. My tylko udostępniamy technologię do natryskiwania pól, a do czego inni jej używają nie nasza sprawa.Rosjanie używają kupionych w Iranie „dronów kamikadze”, ale na razie tylko nieznacznie je modyfikują, na przykład zmieniają ich kolorystykę czy nazwę. Jak szacują przedstawiciele zachodnich służb wywiadowczych, cytowani przez „WP”, od sierpnia agresorzy wykorzystał przeciwko Ukrainie co najmniej 400 dronów produkcji irańskiej. Reżim ajatollahów twierdzi, że shahedy sprzedał Rosji jeszcze przed pełnoskalową agresją na Ukrainę, ale w strącanych dronach znajdowane są częsci wyprodukowane w lutym, co może świadczyć, że dostarczanie ich odbyło się po napaści.Wiele maszyn wykorzystano do ataków na cywilną infrastrukturę, między innymi elektrownie, ale też osiedla miejskie, co jest zbrodnią wojenną. Jedną z wielu popełnianych każdego dnia przez Rosjan. Strona ukraińska informuje, że strąca około 70 proc. takich pojazdów bezzałogowych przed ich uderzeniem w cel – wskazuje w analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).Pomoc Rosji w zbrodniczej napaści na Ukrainę nie wyczerpuje przesłanek sugerujących brak poszanowania Iranu dla światowego pokoju. Izraelskie źródła donoszą, że Teheran usilnie wzbogaca uran i w ciągu dwóch lat może zbliżyć się do poziomu 90 proc. Kilka lat temu ówczesny a zarazem obecny premier Benjamin Netanjahu zapowiadał, że jego kraj zaatakuje zanim pozwoli Iranowi przekroczyć próg 90 proc. I można przypuszczać, że zrobi to bez oglądania się na Stany Zjednoczone.Uran do broni jądrowejDziennik „Jerusalem Post” podał, że od kwietnia 2021 roku wzbogacany jest uran do poziomu 60 proc. i już w marcu 2020 roku reżim posiadał wystarczającą ilość nisko wzbogaconego uranu do budowy broni jądrowej. Tę będzie można stworzyć gdy promieniotwórczy pierwiastek zostanie wzbogacony do wyższych poziomów, a prace te najpewniej cały czas odbywają się w wirówkach.Także amerykańska administracja ma twierdzić, że osiągnięcie przez Iran takiego poziomu może zmienić podejście Waszyngtonu, choć należy w tym przypadku wykluczyć interwencję zbrojną, raczej kolejne formy presji ekonomicznej. Raczej nie wchodzi w rachubę powtórka z zamachu na naukowca nuklearnego Mohsena Fahrizadeha, który zginął w listopadzie 2020 roku gdy pod Teheranem ostrzelano jego auto. Teheran oskarżył o ten atak Izrael.„JP” podaje, że wielu najwyższych urzędników izraelskich nadal oczekuje powrotu do porozumienia nuklearnego (JCPOA) z 2015 roku, które zmusiłoby Teheran do poważnych ograniczeń jeżeli chodzi o wzbogacanie uranu i wirówki. Uważają, że odłożyłoby to obawy o przekroczenie poziomu 90. proc. co najmniej do 2025 roku. Tel Awiw oficjalnie sprzeciwia się jednak powrotowi do JCPOA, wypowiedzianego przez ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa, ale wiadomo, że przyniosłoby to pewne ograniczenie napięcia w regionie.Dla Izraela Iran stanowi – co wielokrotnie podkreślają władze – „zagrożenie egzystencjalne”. Reżim w Teheranie jest tym trudniejszym przeciwnikiem, nie mówiąc o byciu partnerem w negocjacjach, że nie przejmuje się opinią międzynarodową, co jest wyznacznikiem najgroźniejszych dyktatur. Wektor jaki Iran obrał w polityce wewnętrznej i zagranicznej każe wysnuć wniosek, że zagrożenie z jego strony będzie stale rosło.