Grozi jej do pięciu lat więzienia. Prokuratora Rejonowa w Gdańsku postawiła zarzuty 24-letniej kobiecie, która w lesie w Gdańsku Zaspie mieszkała w namiocie ze swoją dwuletnią córką. Kobieta odpowie za narażenie córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi jej do pięciu lat więzienia. – Jako osoba, na której ciąży obowiązek sprawowania pieczy nad dzieckiem, dwuletnią córką, nie sprawowała tej pieczy w sposób należyty – powiedziała prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. Podkreśliła, że 24-latka zamieszkiwała z dzieckiem od października do listopada w namiocie, przy ujemnej temperaturze powietrza, co spowodowało u dziecka rozstrój zdrowia na czas poniżej siedmiu dni, w postaci ostrego zapalenia nosa i gardła. – Przy czym dziecko było narażone na poważniejsze skutki, w postaci bezpośredniego niebezpieczeństwa ciężkiego rozstroju zdrowia, a nawet ciężkiego obrażenia ciała, w postaci wychłodzenia, powodującego ciężkie schorzenia, na przykład układu oddechowego – wskazywała Wawryniuk. W poniedziałek po południu funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od pracownika socjalnego, że w lesie przy al. Jana Pawła II w Gdańsku rozstawiony jest namiot, w którym prawdopodobnie przebywa dziecko. Informacja została potwierdzona przez funkcjonariuszy. Dwulatka miała na sobie koszulkę z krótkim rękawkiem Policjanci wylegitymowali mężczyznę i dwie kobiety, w tym 24-letnią matkę dziecka. Z namiotu wydobywał się dym papierosowy, a dwulatka wyglądała na wyziębioną i miała na sobie koszulkę z krótkim rękawkiem. Funkcjonariusze natychmiast okryli dziecko kocami i folią termiczną oraz wezwali karetkę. Po wstępnym badaniu dziewczynki lekarz stwierdził, że dziecko jest wychłodzone, głodne i ma infekcję górnych dróg oddechowych. Dziecko zostało przewiezione do szpitala na dalsze badania. 24-letnia matka dwulatki została zatrzymana i doprowadzona do policyjnego aresztu. W środę kobieta została przesłuchana przez prokuratora. – Nie przyznała się do winy i twierdziła, że dzieckiem opiekowała się właściwie – podkreśliła prokurator Wawryniuk. Dodała, że prokurator w środę złożył wniosek w sądzie o aresztowanie podejrzanej. – 24-latka nie jest z Gdańska, jest osobą bezdomną, więc istnieje ryzyko, że może uciec – zaznaczyła. Za przestępstwo narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby, nad którą ma się obowiązek opieki, grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.