
Andrzej Z. ps. Słowik, Leszek D. ps. Wańka i Janusz P. ps. Parasol zostali we wtorek zatrzymani przez funkcjonariuszy CBŚP. Akcja ma mieć związek ze śledztwem mazowieckich „pezetów” Prokuratury Krajowej.
Mirosław B. ps. Dziobak i Rafał M. ps. Kulturysta, którym przypisuje się podporządkowanie większości szczecińskiego półświatka, zostali oskarżeni...
zobacz więcej
Bossowie „Pruszkowa” mieli zostać zatrzymani w swoich domach. Prokuratura i CBŚP milczą na ten temat.
– Na razie mogę tylko potwierdzić, że doszło do zatrzymania moich klientów. Wyjaśniamy sytuację, ale dopiero jutro będę mogła ewentualnie odnieść się do sprawy – mówi mec. Julia Dekoninck, obrończyni „Słowika”, „Wańki” i „Parasola”.
Z ustaleń portalu tvp.info wynika, że wraz bossami zatrzymano co najmniej 20 innych osób. Część z nich była związana z gangiem pruszkowskich w latach 90. i na początku nowego stulecia.
Bossowie „Pruszkowa” od pięciu lat są ponownie na celowniku śledczych. Zaczęło się od zatrzymania całej trójki w styczniu 2017 r. Według Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, nowy gang „Słowika” (bo to jego śledczy wskazują jako lidera grupy), działał od września 2014 do września 2018 r. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy boss kierował nim zza krat, m.in. przy pomocy swojej konkubiny.
Gang miał zajmować się przestępstwami gospodarczymi, oszustwami podatkowymi, rozbojami, handlem narkotykami i podrabianiem dokumentów. Śledczy zarzucają także gangsterom handel kokainą.
Na trop pruszkowskich gangsterów wpadli funkcjonariusze CBŚP i śledczy ze Szczecina, rozpracowując grupę, która wyłudzała podatek VAT. Na jej czele miał stać Sebastian W. Gang działał w latach 2012-17, a na jego działalności Skarb Państwa miał stracić blisko 193 mln zł. Do tej grupy mieli „przykleić” pruszkowscy gangsterzy.
W 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o warunkowym uchyleniu aresztów „Słowikowi”, Wańce” i „Parasolowi”. Musieli jednak wpłacić poręczenia majątkowe. Andrzej Z. – 400 tys. zł, Leszek D. – 200 tys. i Janusz P. – 120 tys. „Wańka” wyszedł jeszcze w 2019 r. W maju 2020 r. wolność odzyskał „Parasol”. „Słowik” zaś wyfrunął z klatki w sierpniu 2020 r.
Andrzej Z. nie nacieszył się zbyt długo wolnością. We wrześniu tego samego roku został zatrzymany w budynku stołecznego Sądu Okręgowego. W Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga usłyszał zarzut kierowania gangiem, który m.in. korumpował funkcjonariuszy służby więziennej aresztu Warszawa-Białołęka, handlował narkotykami (amfetaminą, marihuaną, mefedronem) oraz sterydami anabolicznymi i alkoholem.
Podczas działań śledczych zatrzymano także trzy adwokatki, ponad 20 funkcjonariuszy służby więziennej oraz czołowe postaci gangu „Mokotowskiego”: Wojciecha S. ps. „Wojtas”, Sebastiana L. ps. „Lepa” i Artura N. ps. „Artek”. Cała ta trójka miała także należeć do gangu obcinaczy palców.
Według prokuratury kontrolę nad aresztem sprawowała spółdzielni, w skład której wchodzili „Słowik” i bossowie „Mokotowa”. Tak jak i w poprzednich sprawach, „Słowik” przekonywał, że jest niewinny.
To nie był jednak koniec przygód pruszkowskich bossów z organami ścigania. W styczniu 2021 r. ponownie przypomniała sobie o nich Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Andrzej Z. Leszek D. i Janusz P. ponownie zostali zatrzymani przez policjantów CBŚP.
Do akcji miało dojść w Sądzie Okręgowym w Warszawie, przed którym toczy się proces bossów „Pruszkowa”. Policjanci CBŚP mieli czekać na gangsterów przed drzwiami sali, w której odbywała się rozprawa w tzw. wątku ekonomicznym podwarszawskiej mafii.
– Zatrzymanym przedstawiono m.in. zarzuty: kierowania gróźb pozbawienia życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu celem doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, wywierania bezprawnego wpływu na świadka i udaremnienia lub znacznego utrudnienia stwierdzenia przestępnego pochodzenia środków pieniężnych – mówił wtedy prok. Marcin Lorenc, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Najpoważniejsze z zarzucanych bossom przestępstwo dotyczyło próby wymuszenia blisko 3,3 mln euro od jednego z biznesmenów. Gangsterzy mieli grozić mężczyźnie i jego bliskim ciężkim pobiciem, a nawet śmiercią. Do próby wymuszenia tego haraczu miało dojść w latach 2016-17.
Co ciekawe, wówczas Sąd Rejonowy Szczecin Prawobrzeże i Zachód nie zgodził się na aresztowanie bossów. W areszcie pozostawał tylko „Słowik”. Uchylono mu areszt w grudniu 2021 r.