Wypowiadają pod adresem rządu niczym nie poparte ciężkie oskarżenia. Jak to jest możliwe, aby ludzie, obdarzeni wybitną inteligencją – do jakich niewątpliwie należą Tomasz Lis i Roman Giertych - posiadający okazały dorobek profesjonalny, obyci w świecie, doświadczeni życiowo, tracą nagle rozum, wypowiadając pod adresem rządu niczym nie poparte ciężkie oskarżenia ? Wydaje się, że decydują o tym dwa motywy. Wewnętrzny –fanatyczna nienawiść oraz zewnętrzny – poczucie bezkarności. Ostatnie, dramatyczne wydarzenie, jakie miało miejsce kilka dni temu we wsi Przewodów na południowym wschodzie Polski poświadcza, że obydwaj wspomniani aktywni uczestnicy życia publicznego, nie mają skrupułów w fałszowaniu rzeczywistości wówczas, kiedy w grę wchodzi osiągnięcie pożądanych przez nich celów politycznych. Są przekonani, że przeciwnikowi można zarzucić każdą przewinę.Jak to wyglądało w praktyce? Niedługo po tym, jak w mediach podano informację, że na obszar Polski, blisko naszej granicy wschodniej, spadła rakieta, obydwaj panowie – Tomasz Lis i Roman Giertych – zamieścili na Twitterze wpisy, w których sugerowali, że rząd PiS zainscenizował całe wydarzenie, aby odwrócić uwagę opinii publicznej od spraw niewygodnych dla rządu. Zacytujmy. Tomasz Lis: - „Wiadomo, że w celu przykrycia kolejnych informacji o swoim złodziejstwie, zdecydują się na coś oryginalnego i drastycznego”.Roman Giertych: - „Dziś wyszło 5 informacji o kolejnych kradzieżach zorganizowanych przez PiS. Coś musieli wymyślić”Po jakimś czasie, obydwaj swoje wpisy skasowali. Nie wiem, w którym momencie. Być może, po tym, jak okazało się, że w wyniku wybuchu rakiety, która uderzyła w budynek, gdzie obok pracowali ludzie, dwaj mężczyźni zginęli na miejscu. Uznali wówczas, że ich sugestie przekroczyły dopuszczalne granice. Na wypadek wytoczenia im procesu, ich pozycja byłaby niezwykle trudna. W ich oskarżenie o reżyserię wydarzenia, wpisywałaby się planowa śmierć niewinnych ofiar. Czytaj także: Lis i Giertych powtarzają kremlowską narrację nt. eksplozji w PrzewodowieW niczym wszakże nie zmniejsza się ohyda ich sugestii, że operacja z uderzeniem rakiety była zamierzonym przedsięwzięciem rządzących. Do uznania takiego oskarżenia za obrzydliwe i godne nie tylko potępienia, ale domagające się ukarania wystarcza makabryczna insynuacja. Gdyby nawet „zainscenizowane przedsięwzięcie” nie pociągnęłoby za sobą żadnych ofiar śmiertelnych czy rannych. Karygodne jest już wykorzystanie przypadkowego zdarzenia do zasugerowania zarzutu o zamierzonej akcji PiS, po to aby zamaskować jakieś bolesne czy kompromitujące sprawy władzy. To jednak nie zwyczajna akcja. Przewidziany musiał być upadek rakiety połączony z jej eksplozją na obszarze Polski. Pomysł nadania wydarzeniu, jako operacji zainicjowanej przez władzę, winno pociągnąć za sobą poważne konsekwencje. Nie może być tak, że nie ponosi się żadnej odpowiedzialności za wypowiadane publicznie słowa. A tak, niestety jest. Rozzuchwala to polityków, którzy nawzajem okładają się zarzutami o nieuczciwość, kłamstwa, oszustwa , a nawet kradzież. Ileż to razy słyszałem: PiS to złodzieje. W istocie każdy ze wspomnianych autorów - jeden niezależnie od drugiego – oskarżył obecny rząd o jedno z najcięższych przestępstw, jakie można zarzucić ludziom sprawującym władzę w państwie. A takie przestępstwo sugerują ich wpisy. Jest nim wszak zgoda władz państwa na sfingowany atak rakietowy, mający zakończyć się wybuchem. Nigdy przecież najlepsi fachowcy realizujący taką akcję , nie mogą dać gwarancji, że nie zajdą niespodziewane okoliczności, mogące doprowadzić do nieszczęść. Jeżeli cokolwiek nieprzewidzianego się zdarzy, cała odpowiedzialność leży po stronie zleceniodawców.#wieszwiecejPolub nasWyobraźmy sobie, jak potoczyłyby się wypadki, po tym, co wydarzyło się w polskiej wsi Przewodów, gdyby oskarżenie Tomasza Lisa i Romana Giertycha zawierały prawdę. W ciągu tygodnia rząd musiałby podać się do dymisji, nastąpiłyby szybkie przyspieszone wybory i zmiana władzy w Polsce. Już tego samego dnia wieczorem – 15 listopada - wszyscy wiedzieli, że zarzuty Tomasza Lisa i Romana Giertycha są świadomym kłamstwem. Czy cokolwiek spotka ich za to? Nic. Słownie: - zero. Jutro lub pojutrze napiszą coś równie fałszywego i absurdalnego. Doskonale wiedzą, że żaden sąd ich nie skaże, kierując się doktryną forsowaną przez elitę polskiego sądownictwa – „Każdy kto prowadzi walkę z obecną władzą stoi po właściwej stronie”. Jeśli prokuratura rozpocznie własne śledztwo, opozycja natychmiast rozpocznie kampanię, że organa ścigania prowadzą polityczną nagonkę wymierzoną przeciwko obrońcom demokracji. Zwolennicy opozycji pod tekstem, który właśnie skończyłem, zaatakują PiS, że fakt uderzenia obcej rakiety w polską wieś, potwierdza nieudolność obecnej władzy, która doprowadziła do tego, że nad polskim niebem nie ma żadnej ochrony przed obcą bronią. Nawet zabłąkana rakieta bez przeszkód uderza w nasze terytorium. Krytykę postępowania Tomasza Lisa i Romana Giertycha potraktują jak próbę przykrycia fatalnego stanu polskiej obrony.