Wszystko, co trzeba wiedzieć o reprezentacji Brazylii przed mundialem. Wybitni bramkarze, niezła obrona, świetny atak - na papierze Brazylijczycy mają wszystko, by zdobyć szósty w historii tytuł mistrzów świata. Co może pójść nie tak? O mocnych i słabych stronach Canarinhos pisze Wojciech Peciakowski, prowadzący konto Brazylijski Futbol. Latem minęło dokładnie 20 lat, odkąd Brazylijczycy po raz piąty zostali piłkarskimi mistrzami świata. Tak się złożyło, że był to jednocześnie ostatni triumf drużyny spoza Europy. Wszyscy kolejni mistrzowie pochodzili właśnie ze Starego Kontynentu. <br><br> Czy to możliwe, że Brazylia odzyska tytuł najlepszej drużyny globu w okrągłą rocznicę poprzedniego sukcesu? Wielu na to liczy, podkreślając, że Canarinhos są bardzo mocni. Zespół Tite faktycznie jest w formie, poszczególni piłkarze rozgrywają swoje najlepsze sezony w życiu, ale nie jestem przekonany, czy to wystarczy. Wiele będzie zależeć od formy innych faworytów, takich jak wymieniana na równi z Brazylią Argentyna, czy najmocniejsze ekipy z Europy. Skupmy się jednak na tym, dlaczego właśnie Neymar i spółka sięgną po trofeum…<h2>Słowo o trenerze…</h2><br> Tite, podobnie jak większość brazylijskich trenerów, nie jest znany szerszej publiczności z prowadzenia zespołów z Europy. Jego przygoda trenerska w znacznej mierze ogranicza się do ekip z Brazylii, poza dwoma dość krótkimi epizodami w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Selekcjonerem kadry Brazylii został w 2016 roku po swoim trzecim pobycie w Sao Paulo jako trener tamtejszego Corinthians, z którym osiągnął jeden z większych sukcesów na krajowym podwórku. Tite wygrał wówczas z Corinthians ligę brazylijską, notując rekordowo wysoką liczbę punktów. To właśnie ten sukces zwrócił uwagę brazylijskiego związku piłki nożnej i w czerwcu 2016 roku Titego ogłoszono nowym selekcjonerem. Pod jego wodzą Brazylia dobrnęła do ćwierćfinału MŚ w 2018 w Rosji oraz wygrała Copa America 2019 na własnym podwórku, przełamując 12 lat posuchy w tych rozgrywkach.<br><br> Jeśli chodzi o styl gry zespołów Tite, to trzeba powiedzieć, że znacznie bliżej mu do Carlo Ancelottiego niż do Pepa Guardioli. Brazylijczyk stawia wydajność i wynik ponad popularną brazylijską joga bonito, jednak nie oszukujmy się – kadra Brazylii to wciąż drużyna naszpikowana gwiazdami, posiadającymi piękną grę we krwi i w swoim DNA. Brazylia w Katarze będzie próbowała prowadzić grę w stylu dopasowanym pod konkretnego przeciwnika. Tite ma ogromny wybór w ofensywie, jednak bolączką selekcjonera może być zestawienie linii obrony. Sam jednak twierdzi, że nie spodziewa się, by przysporzyło mu to problemów. Dawał również do zrozumienia, że jedynym zawodnikiem pewnym gry w każdym meczu, będzie Neymar, który od 2018 roku bardzo dojrzał.<h2>Powody do optymizmu...</h2><br> Ofensywa. Brazylia ma w formacjach z przodu ogromną siłę. Głębia składu zawodników atakujących i pomocników jest przerażająca. W świetnej formie są Neymar i Vinicius Junior (który jednak nie przekonuje mnie w kadrze, ale o tym później), a także Rodrygo, w odwodzie pozostają także występujący w nowych klubach Raphinha, Antony, Richarlison i Gabriel Jesus. Ma im również kto podawać – w linii pomocy mamy takie nazwiska jak piłkarz października w Manchesterze United, czyli Casemiro, a także Bruno Guimaraes, Lucas Paqueta, który ma być gotów na mundial, czy też Fred.<br><br> Dla kontrastu, kolejnym powodem do optymizmu jest obsada bramki. Pomimo że Brazylia jest znana z ofensywy i pięknej gry, to ma w składzie trzech kapitalnych golkiperów – Alissona z Liverpoolu i Edersona z Manchesteru City. Jest także Weverton, który stoi między słupkami świeżo upieczonego mistrza Brazylii, Palmeirasu.<h2>Co może pójść nie tak?</h2><br> Zakładając brak kontuzji, bo to niezależne od nikogo, najbardziej martwią mnie dwie rzeczy. Pierwsza to tak zwane „dmuchanie balonika”. Brazylijczycy i zwolennicy reprezentacji tego kraju na całym świecie zdają się być pewni mistrzostwa. To z jednej strony po prostu brazylijska mentalność, swoisty optymizm, który obywatele Kraju Kawy w sobie mają. Dobre wyniki na własnym kontynencie i świetna forma wiodących piłkarzy kadry rozbudziły apetyty kibiców, choć tak naprawdę Brazylia nie zagrała poważnego meczu z rywalami spoza Ameryki Południowej od kilku lat. Ciężko więc przewidzieć, jak wypadnie w starciu z Serbią czy Kamerunem. W meczach towarzyskich przed mundialem kadra radziła sobie bardzo dobrze, pokonując 5:1 Tunezję i 3:0 Ghanę. To właśnie ojczyzna Ayewa była najpoważniejszym testem kadry Titego przed turniejem.<br><br> Martwić może także formacja defensywna kadry Brazylii. Pewniakami do gry na środku obrony są Thiago Silva i Marquinhos, gorzej jednak z bokami obrony. Istnieje wariant z ustawieniem na prawej stronie Edera Militao i to najpewniej dobry pomysł. W niezłej formie jest także Danilo. Nade wszystko jednak kadrze Brazylii brakuje na bokach obrony tak klasowych piłkarzy jak wspomnieni wcześniej stoperzy Chelsea oraz PSG. Oby to nie okazało się decydujące w najważniejszych meczach turnieju.<h2>Uwaga, talent!</h2><br> Chyba nikogo nie zaskoczę mówiąc, że powodzenie Brazylii w Katarze zależy od Neymara. Wie to każdy fan piłki nożnej na świecie, a także on sam oraz sztab reprezentacji. Dla mnie jednak kluczowa będzie postawa Viniciusa Juniora. Młody skrzydłowy ma za sobą swój najlepszy sezon w Europie, jego forma w Realu Madryt w końcu wystrzeliła. W kadrze narodowej moim zdaniem nieco zawodzi. Mogło to umknąć uwadze fanów futbolu, bo Brazylia i bez pomocy Viniciusa radziła sobie świetnie w większości swoich ostatnich meczów, jednak skrzydłowy swojego debiutanckiego gola dla Seleção zdobył dopiero w swoim 11. (z 16) występie w pierwszej reprezentacji.<br><br> Jego klubowy kolega Rodrygo zadebiutował później, a pierwszą bramkę dla kadry zdobył szybciej od byłego piłkarza Flamengo. Dlatego moim zdaniem najważniejsze dla kadry Brazylii (oprócz braku kontuzji najważniejszych ogniw) jest to, by Vinicius Junior sprostał wyzwaniu i przeniósł formę klubową na występy z herbem Brazylii na najważniejszym międzynarodowym turnieju.<h2>Dokończ zdanie…</h2><br> <strong>Przed turniejem, nastrój w Brazylii jest…</strong> skomplikowany. Przez niedawne wybory prezydenckie naród jest niejako podzielony, ponieważ jeden z kandydatów wykorzystał, a właściwie przywłaszczył sobie w kampanii symbol, jakim jest koszulka reprezentacji Brazylii. To bardzo głęboko podzieliło społeczeństwo i wręcz zniechęciło drugą stronę do identyfikowania się z trykotem kadry. Liczę na to, że dobre występy selecao zjednoczą Brazylijczyków. Dadzą drużynie siłę, by walczyć o jak najlepszy wynik na turnieju, a kanarkowa koszulka znów stanie się synonimem piękna futbolu i piłkarskich sukcesów.<br><br> <strong>Największa presja spoczywa na...</strong> Neymarze. Brazylia pragnie tytułu i oczekuje, że to właśnie piłkarz PSG zapewni kadrze szóstą gwiazdkę nad herbem. Gwiazdor był w ogniu krytyki po mundialu w Rosji, więc w Katarze musi pokazać, że dojrzał i jest w stanie unieść na barkach ciężar oczekiwań kibiców. Selekcjoner Tite próbował zdjąć nieco presji z Neymara, niejako bagatelizując porównania do wielkiego Pele, do którego rekordu bramkowego ten pierwszy się zbliża. Sam piłkarz przeszedł pozytywną zmianę – potrafi przyznać się do błędu czy do słabości. Taka odwaga może świadczyć o tym, że w końcu jest w stanie unieść taką presję.<br><br> <strong>Najwięcej radości sprawia mi oglądanie...</strong> piłkarzy ofensywnych, cieszących się piłką nożną. W czasie, kiedy futbol staje się do znudzenia taktyczny i wyrachowany, te młode chłopaki jak Antony, Raphinha, Vinicius i Rodrygo czy bardziej doświadczeni jak Neymar i Casemiro pokazują, że kochają futbol. Bawią się nim i cieszy ich każde zagranie, każdy kontakt z piłką. Mam nadzieję, że właśnie takie oblicze Brazylii zobaczymy na mundialu w Katarze. To właśnie dzięki takiej ich grze ja sam zakochałem się w tym sporcie dwie dekady temu, gdy oglądałem swojego ulubionego piłkarza Ronaldo robiącego cuda na boisku na mundialach w 1998 i 2002 roku.<h2>Przewidywany skład:</h2><h2>Przewidywania na turniej:</h2><br> Brazylia jest moim faworytem do zdobycia mistrzostwa świata. Uważam, że muszą dać pokaz siły na samym początku i zdominować grupę. Obawiam się jednak, że może powinąć im się noga i stracą punkty, np. remisując z niewygodną Szwajcarią. Szybko się jednak otrząsną i przez rundę pucharową będą szli jak burza. Kadra jest kompletna, w dobrej formie, a główni rywale do zdobycia tytułu borykają się z problemami. Trzeba to wykorzystać.