Wszystko, co trzeba wiedzieć o reprezentacji Danii przed mundialem. Mają świetny, zgrany zespół i świadomość, że stać ich na wielkie rzeczy. Jeśli nie teraz, to kiedy? Duńczycy to jeden z potencjalnych rywali Polaków w 1/8 finału. Choć na pewno celują znacznie wyżej... O ich szansach pisze pasjonat tamtejszego futbolu, Victor Morawski. Najpiękniejsze wspomnienia Danii na mundialu? Rok 1986 i dowodzony przez Mortena Olsena, Sorena Lerby’ego czy Prebenea Elkjaera Larsena zespół zapamiętany jako „Danish Dynamite”. Wyszli wtedy z grupy grając ekscytujący, ofensywny futbol i dopiero w 1/8 dał się zatrzymać Hiszpanii. Jeszcze lepiej było w 1998 roku, kiedy zespół Bo Johanssona, grając nieco mniej efektowną piłkę, dotarł do ćwierćfinału i dopiero tam uległ Brazylii (2:3). To do dziś pozostaje najlepszym osiągnięciem Danii na mistrzostwach świata. <br><br> Do Kataru jadą jednak z wielkim ambicjami. Są brązowymi medalistami Euro, przez kwalifikacje przeszli jak burza, a w Lidze Narodów pokazali, że mogą walczyć jak równy z równym przeciwko każdemu. Nic dziwnego, że marzeniem tego zespołu jest co najmniej powtórzenie sukcesu kadry sprzed 26 lat i awans do najlepszej ósemki turnieju.<h2>Słowo o trenerze…</h2><br> Kasper Hjulmand objął kadrę przed zeszłorocznym Euro, choć początkowo miał to być pożegnalny turniej Age Hareide. Mistrzostwa Europy przełożono jednak ze względu na COVID, a Danii wyszło to na dobre. Jeśli bowiem Norweg postawił fundamenty, to Hjulmand wzniósł na nich wspaniałą rezydencję. Do zorganizowanej w defensywie i mającej kapitalną mentalność drużyny, dołożył ofensywny polot i elastyczność taktyczną, a także umiejętnie wprowadził do składu młode pokolenie piłkarzy. Z Euro Dania wróciła przyozdobiona w brązowe medale, nie może więc dziwić, że Hjulmand jest w kraju kochany. <br><br> W CV ma przede wszystkim FC Nordsjaelland, gdzie latami był twarzą projektu opartego na akademii i stawianiu na młodzież. Choć i w reprezentacji odważnie postawił na nowych piłkarzy, to udowodnił, że nie jest jednowymiarowym trenerem. Nie boi się obdarzyć zaufaniem bardziej doświadczonych piłkarzy i tym samym wytworzył w kadrze atmosferę zdrowej rywalizacji, między starą gwardią, będącą od dawna opoką zespołu, a młodymi talentami, chcącymi wydrzeć im miejsce w składzie. <br>br> Jego największym atutem jest jednak elastyczność taktyczna. Duńczycy pod jego wodzą regularnie zmieniają ustawienie, grając w takich formacjach jak 5-2-3, 3-4-1-2, 4-1-4-1, 4-3-3 czy 4-2-3-1 i co najważniejsze potrafią płynnie zmieniać je w trakcie meczu. Charakterystyczne dla jego zespołu jest bronienie w innym ustawieniu niż atakowanie, a fakt, że potrafił nauczyć zespół tak dużej różnorodności, jest jego ogromnym sukcesem. Hjulmand to też menedżer, którego potocznie wielu określiłoby jako „nowoczesnego”. Chce by jego zespoły grały szybko, dynamicznie i z użyciem wysokiego pressingu. <br><br> Gdy dodamy do tego wyniki sportowe, nie może dziwić nas iż już po Euro wzbudził zainteresowanie klubów z top 5 lig. Jeśli na mundialu Dania znów zachwyci, to Kasper Hjulmand może wkrótce podjąć się nowego wyzwania.<h2>Powody do optymizmu…</h2><br> Tych w Danii nie brakuje. Z pewnością jednym z nich jest powrót Christiana Eriksena, który nie tylko w piłce klubowej znów zaczął grać na wysokim poziomie, ale też w reprezentacji ponownie został liderem drużyny. Wszyscy wiemy jaki pech spotkał go podczas Euro, gdzie już w pierwszym meczu Duńczyków o mało nie stracił życia. Eriksen jednak się nie poddał. Wrócił do gry i chce poprowadzić Danię do czegoś wielkiego.<br><br> Największym atutem tej drużyny jest jednak zespół jako ogół. Ci piłkarze to wręcz kwintesencja składu o idealnej mentalności. Atmosfera jest świetna, pewność siebie i wiara w pokonanie każdego rywala są wszechobecne, w szatni nie brakuje liderów, a i na umiejętności piłkarskie narzekać nie można. Częścią tego są także kibice, którzy wspierają zespół z całych sił, a i budują jego pewność siebie, tworząc w kraju atmosferę przekonania o jakości tej drużyny. Dania to nie są indywidualności. To jeden zespół. Jeden naród. Który razem pojedzie na mundial i razem będzie walczył o sukces.<h2>Co może pójść nie tak?</h2><br> Podczas Euro, Danię zatrzymała dopiero Anglia, która jednak miała z nimi ogromne problemy w pierwszej połowie. Później jednak Skandynawom zabrakło sił i kompletnie utracili kontrolę nad meczem. Powodem mogła być daleka podróż z Baku i wymęczenie grą w wysokiej temperaturze. I to właśnie może być spory problem. Styl gry, preferowany przez zespół Hjulmanda, opiera się na wysokim pressingu i wymaga bardzo dużo biegania, na ogromnej intensywności. Biorąc pod uwagę, że podczas turnieju kadry grają co kilka dni, a temperatura w Katarze potrafi być wysoka, nawet profesjonalni piłkarze odczują zmęczenie i nie możemy być pewni, iż nie powtórzy się scenariusz z Euro. <br><br> Kolejna kwestia to wiek liderów zespołu. Kasper Schmeichel, Simon Kjaer, Daniel Wass czy nawet Thomas Delaney lub Martin Braithwaite to piłkarze o ogromnych umiejętnościach, jednak powoli schodzący ze sceny. W klubach grają coraz mniej, przytrafiają się im urazy i wszyscy wiedzą, że po mundialu rozpoczęta już w eliminacjach przemiana pokoleniowa nabierze tylko rozpędu. Pytanie brzmi czy ci zawodnicy dadzą radę zatańczyć swoje ostatnie tango w równie pięknym stylu, jak robili to przez całą karierę.<h2>Uwaga, talent!</h2><br> Wielkiej przemiany pokoleniowej w Danii oczekujemy dopiero po turnieju, dlatego większość graczy, którzy będą stanowić filar zespołu w Katarze ma już przynajmniej 23 lata i wyrobioną w europie markę. Uwagę przykuć może 22-letni Andreas Skov Olsen. Po nieudanym pobycie w Bologni, trafił do Club Brugge i można śmiało powiedzieć, że jest prawdziwą rewelacją. Strzela bramki, zachwyca dryblingiem, a przy tym nie ma problemu z powrotem do obrony. Pokazał się już ze swoim klubem w Lidze Mistrzów i dobry mundial może być dla niego odskocznią do jednej z czołowych lig.<h2>Dokończ zdanie…</h2><Br> <strong>Dania na mundialu…</strong> mierzy wysoko. Jako cel minimum należy obrać sobie pokonanie każdego, kto nie jest na papierze lepszy. Nie mówiąc już o Tunezji czy Australii w grupie, ale nawet potencjalny rywal po awansie do kolejnej fazy, pokroju Meksyku lub Polski, nie może być problemem. Duńczycy chcą dołączyć do grona najlepszych, a to oznacza, że tylko porażka z kimś realnie aspirującym do tytułu najlepszej drużyny świata, nie będzie rozczarowaniem. Cała reszta jest jak najbardziej w zasięgu i choćby dlatego Dania powinna wierzyć w pokonanie ich. <br><br> <strong>Najwięcej radości sprawia mi oglądanie…</strong> Pierre Emile-Hojbjerga. Choć nie jest on może najbardziej efektowny, to jest sercem i płucami tego zespołu. Biega, walczy, przenosi piłkę z obrony do ataku, dyktuje tempo gry. Robi niemal wszystko, czego można oczekiwać od środkowego pomocnika. Ucztą dla oczu jest przyglądanie się jak prowadzi on ten zespół do kolejnych zwycięstw.<h2>Przewidywany skład:</h2><h2>Przewidywania na turniej:</h2><br> Awans z grupy to po prostu minimum. Zwycięstwa z Australią i Tunezją oraz walka o pierwsze miejsce z Francją jest scenariuszem więcej niż prawdopodobnym. O ile wszystko pójdzie zgodnie z planem i Dania po raz trzeci w tym roku pokona Francję, to w 1/8 dostanie najpewniej Polskę/Meksyk, co może oznaczać tylko ćwierćfinał jako cel minimum. W innym scenariuszu rywalem w 1/8 będzie Argentyna i choć nie pozbawia to Duńczyków szans, to ewentualne odpadnięcie po walce z kandydatem do tytułu będzie akceptowalne.