
– Na wojnę, na to, co się dzieje za naszą granicą nie mamy wpływu, ale wszyscy bardzo przeżywamy śmierć mieszkańców naszej miejscowości, bo to nas dotyka w sposób bezpośredni – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info ks. Bogdan Ważny, proboszcz parafii pod wezwaniem św. brata Alberta w Przewodowie w województwie lubelskim.
W wyniku eksplozji rakiety we wsi Przewodów na Lubelszczyźnie zginęło dwóch mężczyzn. Ofiarami są mieszkańcy wioski, pracownicy gospodarstwa...
zobacz więcej
Duszpasterz podkreślił, że znał bardzo dobrze mężczyzn, którzy zginęli. – Posługuję w tej parafii od kilkunastu lat, bardzo dobrze ich znałem. To byli naprawdę bardzo dobrzy ludzie – powiedział ks. Ważny, zaznaczając, że mężczyźni chętnie angażowali się w pomoc przy parafii. Jak dodał cechowała ich wielka życzliwość nie tylko wobec potrzeb parafii.
– Byli bardzo pomocni wobec mieszkańców naszej parafii, pomagali wielu osobom w różnych potrzebach– mówił ks. Ważny.
Kapłan zaznaczył, że nie był świadkiem zdarzenia. W chwili eksplozji przebywał na plebanii, a o wszystkim dowiedział się z telewizji. – W tej chwili przygotowujemy się do pogrzebu, choć ze względu na działania prokuratury nie wiemy kiedy się odbędzie– dodał ks. Ważny.
We wtorek tuż przed godziną 16. w skup zboża na terenie miejscowości Przewodów, kilka kilometrów od granicy z Ukrainą, uderzył pocisk. Wskutek eksplozji zginęło dwóch pracowników gospodarstwa; jak podają media, ofiarami są magazynier i kierowca w wieku 60 i 62 lat.
Jak podały oficjalnie polskie władze, pocisk, który spadł na Przewodów, to prawdopodobnie rakieta S300 rosyjskiej produkcji wystrzelona przez ukraińską obronę powietrzną, która próbowała zestrzelić rosyjskie rakiety. – Nie mamy dowodów, że pocisk wystrzeliła strona rosyjska. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony – mówił prezydent Andrzej Duda.
– Wybuch w Przewodowie z dużym prawdopodobieństwem nastąpił na skutek zestrzelenia rosyjskiej rakiety. Nie możemy jednak wykluczyć żadnych scenariuszy. Rosja mogła chcieć skonstruować atak, którego jednym z efektów było skłócenie Polski i Ukrainy – mówił na posiedzeniu RBN premier Mateusz Morawiecki.