
Władze Kuwejtu bardzo rygorystycznie podchodzą do kwestii pokazywania w filmach treści intymnych. Przekonała się o tym wytwórnia Marvela, która dostała zgodę na dystrybucję filmu „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” pod warunkiem, że zostanie z niego usunięta scena pocałunku dwóch bohaterek. Nie miało żadnego znaczenia, że był to całus w czoło.
Zgodnie z przewidywaniami liderem weekendowego box-office'u w Ameryce Północnej został film „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu”. 180 mln...
zobacz więcej
Jak donosi „The Hollywood Reporter”, wspomniana scena trwa ok. 10 sekund i trudno uznać ją za intymną, bo chodzi o zwykły całus w czoło. Kluczowe było jednak to, że w scenie biorą udział dwie kobiety – Aneka (w tej roli Michaela Coel) i Ayo (Florence Kasumba). Właśnie z tego powodu ujęcie musiało wylecieć z wersji filmu, która trafiła do kin w Kuwejcie. W sumie cięć jest więcej – wypadła też scena porodu i ta, w której pada kwestia: „A god to his people” („Bóg dla swojego ludu”).
Cenzura w Kuwejcie jest wrażliwa nie tylko na sceny intymne z udziałem osób tej samej płci. Z filmu „Czarna Pantera” z 2018 roku wycięto pocałunek T'Challi i Nakii.
Kuwejt jest jedynym krajem w regionie Zatoki Perskiej, w którym widzowie nie zobaczą wspomnianych scen. Nawet Arabia Saudyjska, gdzie homoseksualizm jest nielegalny, pokaże ów pocałunek w czoło. Według „The Hollywood Reporter” „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” zostanie pokazana bez cenzury w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Omanie, Bahrajnie i Katarze.