
Poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras w 2018 roku krzyczał do działaczy pro-life, że są „gnojami” i „bandą psycholi”. Poprzez szturchanie, popychanie i uderzanie miał też naruszyć nietykalność cielesną, więc sprawa trafiła do sądu. – Teraz umorzono postępowanie, a sąd stwierdził znikomą szkodliwość społeczną. Na pewno będziemy składać zażalenie – komentuje w rozmowie z portalem tvp.info mec. Bartosz Lewandowski z Ordo Iuris.
Sędziowie sprzyjający opozycji atakują nowych sędziów. Czy sami zostali wybrani zgodnie z prawem?
zobacz więcej
Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście zdaniem Lewandowskiego podzielił trafność aktu oskarżenia w zakresie tego, że poseł dopuścił się publicznego znieważenia aktywisty oraz naruszył jego nietykalność cielesną, m. in. uderzając go.
– Z drugiej strony uznał, że stopień szkodliwości społecznej tego czynu jest znikomy i umorzył postępowanie uznając, że nie ma mowy o przestępstwie – zaznacza mecenas i dodaje: „Na pewno będziemy składać zażalenie na to postanowienie”.
W rozmowie z portalem tvp.info podkreśla, że „jeśli chodzi o pana posła Nitrasa, to nie jest pierwsze zachowanie, budzące kontrowersje publiczne”.
– Pytanie, na ile sądy będą aprobować tego typu działalność posłów na Sejm RP. Takie sytuacje bardzo mocno obniżają poziom debaty publicznej – komentuje.
Liczymy, że opozycja się przyłączy i nie będzie blokować rozwiązań dotyczących ograniczenia immunitetów parlamentarzystów, sędziów i prokuratorów –...
zobacz więcej
Bartosz Lewandowski nie zgadza się z decyzją sądu i wskazuje, że czynu dopuścił się poseł.
– Od niego wymagane są wyższe standardy zachowania w przestrzeni publicznej niż od szeregowego obywatela. Przy ocenie stopnia szkodliwości społecznej czynu sąd powinien uwzględnić, że chodzi o reprezentanta narodu – uważa. Przekonuje, że słowa i czyny parlamentarzysty mają znacznie większy wydźwięk w debacie publicznej.
– Czym innym jest zajęcie stanowiska i krytyczne uwagi pod adresem jakiegoś środowiska czy organizacji pozarządowej, a czym innym wyzywanie od „gnojków”, „gówniarzy” i „bandy psycholi”. Tego po prostu nie można akceptować w przestrzeni publicznej – zaznacza.
W 2018 r. w okolicach Placu Defilad w Warszawie Nitras znieważył aktywistę Fundacji Pro Prawo do Życia.
– W trakcie interwencji policji wobec osoby zakłócającej legalne zgromadzenie, zorganizowane poprzez Fundację, użył wobec Dawida Wachowiaka określeń: „gnoje”, „gówniarz”, „dureń” oraz „banda psycholi”, czym w ocenie oskarżyciela prywatnego znieważył go, a także naruszył jego nietykalność cielesną poprzez szturchanie i popychanie oraz uderzanie go w rękę – komentował adwokat Filip Wołoszczak, który przed sejmową komisją reprezentował oskarżyciela prywatnego.
Feministka Kazimiera Szczuka nie ma dobrej serii. W każdym kolejnym wywiadzie, jaki prowadzi w RMF FM, zalicza wpadki i popełnia błędy. Tym razem...
zobacz więcej
Wołoszczak dodał, że działanie Nitrasa nie było związane z wykonywaniem mandatu posła, a opisane zdarzenie zostało udokumentowane na nagraniu wideo dostępnym w internecie. W jego ocenie, film ten „w sposób niepozostawiający wątpliwości udowadniał winę posła”.
– Nie byłem na żadnej demonstracji, nikogo nie dotknąłem, nikogo nie uderzyłem, nie obraziłem – tłumaczył z kolei Sławomir Nitras.
W 2019 r. za odebraniem immunitetu Sławomirowi Nitrasowi głosowało 255 posłów, przeciw było 165, jeden poseł wstrzymał się od głosu.