Szef komisji o bezprawnych groźbach. Aleksandra Dulkiewicz z Platformy Obywatelskiej pochwaliła się zdjęciem z nieformalnego spotkania z sędziami przedstawiającymi się jako „niezależni”. – Ci ludzie już dawno przestali być sędziami. Działają w polityce, uczestniczą w manifestacjach – komentuje w rozmowie z portalem tvp.info Marek Ast (prawnik, poseł PiS i szef komisji sprawiedliwości). Ocenia, że dla zwykłych obywateli to sygnał, iż z tymi samorządowcami lepiej nie zadzierać, bo „mają wpływy wśród prominentnych sędziów nadzwyczajnej kasty”. „Niepodległe i silne państwa to takie, gdzie jest przestrzegane prawo i konstytucja. O tym dziś rozmawialiśmy" – napisała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Poinformowała, że w spotkaniu w Sopocie uczestniczyli m.in. prezydent Sopotu Jacek Karnowski oraz sędziowie Krystian Markiewicz, Paweł Juszczyszyn, Igor Tuleya i Dorota Zabłudowska.Internauci komentowali, że układ polityków, urzędników i sędziów w Trójmieście to „mafia”. Zobacz także: Taki „układ określany jest mafią”. Internet wrze po imprezie Dulkiewicz z „niezależnymi sędziami”– Ci ludzie już dawno przestali być sędziami. Działają w polityce, spotykają się z samorządowcami Platformy Obywatelskiej i innych ugrupowań opozycyjnych. Uczestniczą w manifestacjach i różnych eventach. Już dawno podjęli decyzję, jaką aktywnością wolą się zajmować – mówi w rozmowie z portalem tvp.info Marek Ast.#wieszwiecejPolub nas– Gdybyśmy traktowali ich dalej jako sędziów, moglibyśmy ocenić to jako absolutnie niedopuszczalne i domagać się informacji, czego dokładnie takie spotkanie dotyczyło. Jakie sprawy omawiano. Ten styl prowadzenia polityki i działalności sędziowskiej nie powinien mieć miejsca. Godzi w zasady apolityczności sędziów i ich niezawisłości – dodaje.„Nadzwyczajna kasta”Przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości ocenia, że obywatel, który znalazłby się w sporze z Gdańskiem lub Sopotem, nie mógłby liczyć na w pełni obiektywną postawę takiego sędziego. – To wyraźny sygnał dla mieszkańców, że lepiej z Jackiem Karnowskim czy Aleksandrą Dulkiewicz nie zadzierać, bo mają wpływy wśród prominentnych sędziów nadzwyczajnej kasty. Bez przesądzania o tym, jak taki spór z takimi osobami mógłby się skończyć, to już sama świadomość dla osoby, która chciałaby do takiego sporu przystąpić, może stanowić hamulec. Bo skoro ci politycy obracają się w towarzystwie sędziów, to znaczy, że mają jakieś układy – mówi Ast.Zobacz także: Wewnętrzne walki w „Wyborczej”. Sędziowie Iustitii włączają się w spórJego zdaniem takie związki to rzecz niebezpieczna i dlatego jest wprowadzona w polskim prawie zasada apolityczności sędziów i zakazu przynależności do partii politycznych, aby nie stwarzać możliwości, a nawet cienia podejrzenia, że jakieś naciski polityczne mogą być wywierane na sędziów.Tusk chce odwołać sędziówLider PO Donald Tusk już kilkakrotnie zapowiadał zwolnienie z pracy sędziów powołanych przez KRS w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości, gdy tylko Platforma wygra wybory w Polsce.– W tym momencie to absolutnie bezprawna próba nacisku przez polityka na sędziów. To godzi w niezawisłość sędziowską. Jest używaniem bezprawnych gróźb wobec środowiska sędziowskiego. W okresie pięciu lat od kiedy działa nowa KRS powołano już do zawodu lub w drodze awansu ponad 2 tys. sędziów – zaznacza Ast.W rozmowie z portalem tvp.info podkreśla, że Tusk właśnie tak rozumie zasadę niezawisłości sędziowskiej. Zobacz także: Igor Tuleya przywrócony do pracy. Od razu idzie na urlop– To pokazuje, jak gdyby opozycja objęła władzę, traktowałaby wymiar sprawiedliwości. W mojej ocenie szef PO w ten sposób zapowiedział chęć upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. Tusk nie zauważa, że nawet Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że sędziowie nie mogą wzajemnie kwestionować swojego statusu i powołanie sędziego przez prezydenta RP w ramach wyłącznej prerogatywy przesądza sprawę – dodaje.Jak uważa poseł PiS, tej prerogatywy głowy państwa nie można kwestionować, a „jednak Donald Tusk regularnie to robi”.