„Silne państwa, to takie, w których sędziowie nie mają parcia na anarchię”. „Niech mi ktoś odpowie na pytanie, jaki wyrok wydałby sędzia, np. Tuleya w procesie w którym oskarżona brałaby pani Dulkiewicz, oczywiście po takim spotkaniu? I właśnie po to są te spotkania” – tak jeden z użytkowników Twittera skomentował informację o wspólnej imprezie trójmiejskich polityków opozycji i upolitycznionych sędziów. Według prezydent Gdańska spotkanie było poświęcone refleksji nad niepodległością, siłą państwa, przestrzeganiem prawa i Konstytucji. W spotkaniu uczestniczyli m.in. prezydenci Gdańska i Sopotu Aleksandra Dulkiewicz i Jacek Karnowski oraz sędziowie Krystian Markiewicz, Paweł Juszczyszyn, Igor Tuleya i Dorota Zabłudowska. Inni internauci wyrażali swoje refleksje bardziej bezpośrednio. Pytano o to, czy za obrady opozycyjnych samorządowców z upolitycznionymi sędziami zapłacą gdańscy podatnicy czy sopoccy (lokal – wymieniony w tweecie, ten sam, przed którym wykonano zdjęcie – mieści się w Sopocie). Nawiązano też do kwestionowanego statusu Igora Tuleyi, któremu nominację wręczył 4 maja 2010 r. marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Komorowski wykonywał wówczas obowiązki prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku, ale zdaniem części specjalistów nie oznacza to, że mógł mianować sędziów. Ta prerogatywa miałaby być zarezerwowana dla samego prezydenta. Internauci zachęcali też, by samorządowcy zajęli się swoimi obowiązkami. Zwracali ponadto uwagę na szkodliwość działań podejmowanych przez nich i upolitycznionych sędziów. #wieszwiecejPolub nas