
Handlowa „Solidarność” twierdzi, że obroty po 21.00 w hipermarketach stanowią poniżej 1 proc. całodziennego utargu. Zdaniem związkowców w obliczu kryzysu energetycznego sieci handlowe powinny skrócić godziny otwarcia sklepów. Dziś apel w tej sprawie został skierowany do Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Wojenna rzeczywistość powoli staje się naszą codziennością. Polacy okazują wsparcie Ukrainie na wszystkich możliwych płaszczyznach. Aktywna na polu...
zobacz więcej
Apel związkowców to odpowiedź na nadchodzący kryzys energetyczny. – Niektóre sieci w związku z bardzo wysokimi cenami energii wyłączyły część oświetlenia w swoich sklepach. Inne przykręciły ogrzewanie. Są też takie, które skróciły godziny otwarcia sklepów, co w naszej ocenie jest najlepszym rozwiązaniem. Zwróciliśmy się POHiD, aby w ramach branżowego porozumienia wszystkie sieci skróciły godziny pracy hiper- i supermarketów oraz dyskontów spożywczych do godziny 21.00 – mówi Alfred Bujara, przewodniczący Krajowej Sekcji Handlu NSZZ „Solidarność”.
– Dla sieci handlowych decyzja ta byłaby przede wszystkim posunięciem racjonalnym i opłacalnym, które pozwoliłoby w znaczący sposób ograniczyć koszty związane z zakupem energii elektrycznej. Jednocześnie byłoby to rozwiązanie wyczekiwane przez pracowników i z pewnością spotkałoby się z bardzo pozytywnym odzewem z ich strony. Dlatego liczymy, że sieci zrzeszone w POHiD zdecydują się na skrócenie godzin otwarcia swoich sklepów w ramach branżowego porozumienia obejmującego wszystkich członków Państwa organizacji – apeluje handlowa „Solidarność”.
Związkowcy podkreślają, że funkcjonowanie sklepów wielkopowierzchniowych do późnych godzin nocnych nie ma ekonomicznego uzasadnienia. „Ruch w sklepach po godzinie 21.00 radykalnie spada. Z danych, które pozyskaliśmy, wynika, że w przypadku hipermarketów utarg między godziną 21.00 a 22.00 stanowi poniżej 1 proc. całodziennych przychodów sklepu. Z kolei w segmencie dyskontów jest to ok. 2 proc. całodziennego utargu. Przychody uzyskiwane ze sprzedaży są znacznie niższe od kosztów funkcjonowania sklepów” – czytamy w piśmie skierowanym do POHiD, organizacji zrzeszającej największe zagraniczne sieci handlowe funkcjonujące w naszym kraju.
Czytaj także: „Solidarność” pomaga odnaleźć się uchodźcom na polskim rynku pracy
„Obyś żył w ciekawych czasach” - brzmi stare, chińskie przekleństwo. Nie da się ukryć, że w ostatnich latach czasy zrobiły nam się „ciekawe” –...
zobacz więcej
Jak wskazuje Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”, długie godziny otwarcia sklepów są za to skrajnie uciążliwe dla pracowników, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie komunikacja publiczna funkcjonuje w ograniczonym zakresie. „Otwarcie sklepów do godziny 23.00, a nawet dłużej, jest skrajnie uciążliwe dla pracowników. Zdecydowana większość osób zatrudnionych w handlu to kobiety. Po zakończeniu zmiany późną nocą często nie mają one czym wrócić do domów. Problem ten dotyczy zwłaszcza mniejszych miejscowości, gdzie komunikacja publiczna działa w ograniczonym zakresie.
Docierają do nas liczne relacje pracownic sklepów, które są zmuszone w środku nocy wracać z pracy na piechotę. Często mają do pokonania kilka kilometrów. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że takie nocne spacery są zwyczajnie niebezpieczne, zwłaszcza w obecnych czasach, gdy wiele samorządów, z uwagi na kryzys energetyczny ograniczyło oświetlenie ulic” – pisze związkowiec.
Handlowa „Solidarność” podkreśla również, że skrócenie godzin otwarcia sklepów pozwoliłoby choćby częściowo zniwelować problem braku rąk do pracy w handlu i ogromnego przeciążenia pracowników. – To po prostu będzie się opłacać sieciom handlowym. I ze względu na problemy kadrowe, i z uwagi na wysokie koszty energii. Niejako przy okazji skorzystają pracownicy, którzy nie będą już kończyć zmiany w środku nocy. Na takim rozwiązaniu zyskają wszyscy – zaznacza Alfred Bujara. Warto przypomnieć, że branża handlowa to największa branża w Polsce. Szacuje się, że naszym kraju zatrudnionych jest 1,5 – 2 mln przedstawicieli handlu.