
Mimo krytycznych głosów na temat rozwijania współpracy Berlina z Pekinem – pojawiających się nawet wewnątrz niemieckiego rządu – kanclerz Olaf Scholz potwierdził, że na początku listopada złoży wizytę w Chinach wraz z delegacją biznesową. Z ustaleń Agencji Bloomberga wynika, że do Pekinu z kanclerzem polecą szefowie największych niemieckich koncernów: Adidas AG, Deutsche Bank AG, Siemens AG, producent szczepionek BioNTech SE i Volkswagen AG. Krytyka pojawia się także w niemieckiej prasie: Scholz nie ma wobec Chin żadnego planu – konstatuje „Sueddeutsche Zeitung”.
Chiny już od dłuższego czasu mają udziały w niemieckich firmach w znacznie większym stopniu niż ludzie zdają sobie sprawę – opisuje „Bild”....
zobacz więcej
„Można się czasami zastanawiać, czy kanclerz Olaf Scholz naprawdę wie, do jakiego kraju pojedzie w czwartek. Chiny Xi Jinpinga to już nie są Chiny reform i otwartości, z którymi Niemcy przez dziesięciolecia prowadziły handel i wymianę gospodarczą na najwyższym poziomie opłacalności. Chiny Xi Jinpinga to nowe Chiny” – czytamy w poniedziałkowym wydaniu „Sueddeutsche Zeitung”.
Kanclerz Niemiec będzie pierwszym zachodnim przywódcą odwiedzającym ten kraj po zakończonym niedawno XX zjeździe Komunistycznej Partii Chin (KPCh), na którym Xi Jinping zerwał z tradycją, przedłużył i dodatkowo umocnił swoją władzę. Komentatorzy określają go jako najpotężniejszego przywódcę Chin od czasu Mao Zedonga.
Według dr. Michała Bogusza z Ośrodka Studiów Wschodnich wizyta Scholza będzie przez chińskie władze wykorzystywana przede wszystkim propagandowo. – Będzie pokazywana jako swoisty hołd niemieckiego premiera dla triumfującego po XX Zjeździe Xi Jinpinga – ocenia ekspert z OSW.
– Na poziomie bardziej praktycznym, lecący z Scholzem biznesmeni będą mamieni kontraktami, aby móc wpływać na politykę rządu federalnego i zablokować lub chociaż spowolnić trend uniezależniania się niemieckiej gospodarki od ChRL – dodał dr Bogusz.
W ostatnich miesiącach relacje Chin z UE pogorszyły się, między innymi z powodu milczącego przyzwolenia Pekinu na rosyjską inwazję na Ukrainę.
Polityka wobec Chin jest źródłem napięć także wewnątrz samej niemieckiej koalicji rządzącej. Szefowa MSZ Annalena Baerbock z partii Zielonych wzywa do zdystansowania się wobec chińskiego rządu ze względu na narastające w tym kraju tendencje autorytarne. Kanclerz, który należy do socjaldemokratycznej SPD, przekonuje natomiast, że „odłączenie” od Chin byłoby niekorzystne dla niemieckiej gospodarki.
I to właśnie biznesowe kontakty mają odgrywać dużą rolę podczas listopadowej wizyty w Pekinie. W ubiegłym tygodniu Bloomberg donosił, że kanclerz Scholz poprowadzi delegację liderów biznesu – w tym prezesów koncernów Adidas, Deutsche Bank, Siemens, producenta szczepionek BioNTech SE i Volkswagena. Na liście znaleźli się także szefowie BASF, Bayer, BMW, grupy farmaceutycznej Merck KGaA i Wacker Chemie.
O ile napięcia i różnice zdań między 27 państwami Unii Europejskiej o różnych kulturach politycznych i interesach nie są niczym nowym, to...
zobacz więcej
Delegacja ma rozpocząć się 3 listopada i zakończyć 4 listopada, przy czym w Pekinie ma pozostać tylko jeden dzień – bez noclegu. Uczestnicy będą również podlegać wciąż surowym protokołom covidowym, które będą wymagały pozostania w „bańce”, aby zapewnić brak kontaktu z osobami postronnymi.
Na kanclerza Niemiec spadła ostatnio także krytyka z powodu sprzedaży chińskim podmiotom udziałów w strategicznych przedsiębiorstwach. Najgłośniejszym tematem było przeforsowanie umowy portowej z Chinami wbrew radom i woli wszystkich zaangażowanych ministrów i władz.
Scholz „zignorował wszystkie ostrzeżenia i chce przeforsować umowę” na sprzedaż chińskiemu przedsiębiorstwu państwowemu Cosco 24,9 proc. udziałów w terminalu kontenerowym HHLA w Hamburgu. – Czy Olaf Scholz już pracuje jako chiński lobbysta, starym zwyczajem kanclerza z SPD? Trudno inaczej sobie wytłumaczyć taką politykę kanclerza – skomentował Martin Huber, sekretarz generalny CSU.
Zobacz także: Burza w niemieckim rządzie. Scholz ulega Chinom i jest krytykowany