
Już w starożytnym Rzymie chłosta była popularną formą karania. Wymierzano ją niewolnikom. Wykonywano ją kilkoma rodzajami narzędzi w zależności od stopnia przewinienia. Najdelikatniejsza chłosta odbywała się przy pomocy płaskiego skórzanego pasa (ferula). Do bardziej dotkliwej chłosty, w przypadku poważniejszych występków używano bicza z pasków sztywnego pergaminu (scutica), a za największe winy niewolnicy byli chłostani flagellum. Był to bicz zrobiony z rzemieni, pochodzących ze skóry wołowej, obciążony przedmiotami, które miały zadać większy ból i rany, jak haki czy metalowe kulki.
Gdy wybuchła afera o tzw. kilometrówki, czyli wypłatę pieniędzy za zgłoszone do Kancelarii Sejmu kilometry przejechane przez posła - Radosław...
zobacz więcej
Chłosta była popularnym sposobem zadawania bólu aż do końca trwania niewolnictwa. Jeszcze w XIX-wiecznym Nowym Orleanie oprawcy potrafili skatować w świetle prawa czarnoskórych niewolników przy pomocy długiego bata, który spadał na nich trzymany w rękach ich - również kolorowych – pobratymców, ze straszliwą siłą i wielką precyzją.
Zgodnie z prawem nie tylko niewolnicy byli poddawani karze chłosty. Biczowanie stanowiło formę wymierzania sprawiedliwości za popełnione przestępstwa już wiele wieków przed naszą erą. Według „Kodeksu Hammurabiego” taka sankcja groziła za fałszywe oskarżenia pod adresem kapłana, w starotestamentowym prawie karnym ustanowiono 168 przewinień, za które należała się chłosta. Narzędzie do wymierzania sprawiedliwości było wykonane z trzy- lub czterokrotnie splecionych rzemieni.
Średniowiecze nadało nowy wymiar karze chłosty. Od tamtego czasu biczowanie, ku uciesze setek gapiów, było wykonywane publicznie. Pręgierz, do którego przywiązywano skazanych, stawiany był w centralnym punkcie danej miejscowości, a ukarana osoba nie tylko doznawała tortur fizycznych, lecz również psychicznych, znosząc wyzwiska oraz pogardliwe spojrzenia publiczności uczestniczącej w tym gratisowym spektaklu. Instrumentami, przy pomocy których wykonywano karę, były m.in. kije, dębowe rózgi, baty czy postronki.
Prorosyjska polityka Polski z lat 2007-14 ma kilka twarzy. Zdaniem historyka Sławomira Cenckiewicza oprócz Donalda Tuska czy Radosława Sikorskiego,...
zobacz więcej
W Europie biczowanie przestępców w imieniu prawa trwało aż do XIX wieku. Zgodnie z „Kodeksem karzącym Królestwa Polskiego” z 1818 roku można było ukarać złoczyńcę od 16 do 120 uderzeń rózgą, lecz maksymalnie 30 smagnięć za jednym razem. „Kodeks kar głównych i poprawczych” pochodzący z 1847 roku przewidywał wymierzenie chłosty pomiędzy 80 a 200 razami, z uwzględnieniem ograniczenia nie więcej 40 uderzeń jednorazowo.
Zwyczaj publicznego wykonywania kary chłosty przeniesiono w niektórych miejscach świata do XX wieku.
Przypomniałem bogactwo dorobku sposobów wykonywania kary chłosty, a to tylko dlatego, że zbyt mało znam Radosława Sikorskiego i trudno mi wyrokować, jaki z nich by preferował, gdyby doszło do wcielenia w życie jego propozycji.
Wedle projektu byłego ministra spraw zagranicznych, obecnego euro posła PO, trzy wskazane przez niego osoby, a są nimi - prezes PiS Jarosław Kaczyński, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz Samuel Pereira, szef portalu TVP Info, należy wypędzić z Polski. Zanim jednak to nastąpi twierdzi Radosław Sikorski, powinni zostać „wychłostani”.
Nie wiem dokładnie, czym mu się ta trójka tak naraziła. Teraz mają za swoje.