RAPORT

Pogarda

Jaką rolę Sikorski spełnił na Majdanie. „Tej kompromitacji nikt mu nie odbierze”

Radosław Sikorski był w Kijowie w czasie najkrwawszych protestów na Majdanie (fot. Thomas Trutschel/Photothek; Jeff J Mitchell/Getty Images)
Radosław Sikorski był w Kijowie w czasie najkrwawszych protestów na Majdanie (fot. Thomas Trutschel/Photothek; Jeff J Mitchell/Getty Images)

Najnowsze

Popularne

Radosław Sikorski od lat przekonuje, że polska dyplomacja pod jego kierownictwem osiągnęła sukces podczas kijowskiego Majdanu. Tę narrację koloryzuje jeszcze w ostatnich dniach Roman Giertych. Nie ma ona jednak wiele wspólnego z rzeczywistością – komentuje w artykule dla i.pl publicysta Wojciech Mucha i przypomina, jaką rolę Sikorski odegrał podczas najkrwawszych wydarzeń z 2014 r., grożąc liderom antyrosyjskiej i antyjanukowyczowskiej opozycji: „Podpiszcie porozumienia, albo wszyscy będziecie martwi”.

Sikorski to antyrosyjski mąż stanu… poza tymi 25 sytuacjami. Analiza portalu tvp.info

– Zawsze ostrzegaliśmy przed Rosją i Putinem – mówi obecnie w polskich i zagranicznych mediach Radosław Sikorski, prawa ręka Tuska ds. polityki...

zobacz więcej

Majdan Niepodległości w Kijowie to symbol ukraińskiej rewolucji. To tam rozpoczęły się w listopadzie 2013 r. protesty, zorganizowane po tym, gdy ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Trwały do wiosny 2014 r., a kulminacyjnym momentem był początek drugiej połowy lutego tamtego roku. 

 

18 lutego padły pierwsze ofiary – 23 osoby zginęły po tym, gdy Janukowycz zdecydował o rozpoczęciu „operacji antyterrorystycznej” przeciwko uczestnikom protestu, wyprowadzając na Plac Niepodległości pojazdy opancerzone.  

 

Majdan spłynął krwią 

 

Prawdziwa masakra nastąpiła jednak dwa dni później, gdy zginęło ponad 100 osób. „Tego dnia, jednego z najczarniejszych w historii Ukrainy, nastąpił ostateczny krach prorosyjskiej polityki Wiktora Janukowycza, któremu posłuszeństwo wypowiedział wówczas cały naród” – przypomina Wojciech Mucha, redaktor naczelny „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej”. 

 

Jak dodaje, tego samego dnia w Kijowie pojawia się delegacja szefów MSZ Polski, Francji i Niemiec: Radosław Sikorski, Laurent Fabius i Frank Walter-Steinmeier. „Dyplomaci chcieli domagać się wyjaśnień w sprawie wydarzeń z 18 lutego i usiłować negocjować zakończenie kryzysu. Nic podobnego się nie stało. W zamian byli świadkami i de facto uczestnikami masakry, która wydarzyła się przecież tuż obok nich” – czytamy. 

Rozmowy się przeciągały, a kolejnego dnia do rozmów z europejskimi politykami i Janukowyczem zaproszono liderów ukraińskiej opozycji. Wypracowany i przedstawiony im kompromis zakładał m.in. przeprowadzenie wyborów prezydenckich „do końca roku”, a więc pozostawiał na stanowisku Janukowycza – człowieka odpowiedzialnego za płynącą po Majdanie krew. 

 

Miał pecha. Wszystko nagrały kamery 

 

Wtedy padają słynne słowa Radosława Sikorskiego do ukraińskich opozycjonistów. Film nagrany przez ekipę telewizji ITV pokazuje moment, gdy ministrowie spraw zagranicznych Polski, Francji i Niemiec wychodzą z jednego z kolejnych spotkań z liderami opozycji, a Sikorski mówi do jednego z nich: „Jeśli nie podpiszecie (porozumienia – red.), będziecie mieli stan wyjątkowy, armię i wszyscy będziecie martwi”. 

 


Jak przypomina Wojciech Mucha, opozycja podpisała porozumienie: „Janukowycz triumfuje. Ma powody, widząc uległość Zachodu, do którego po pomoc przecież wyciągają błagalnie ręce stojący pod flagami Unii uczestnicy protestu na Majdanie. Porozumienia, co znamienne, nie podpisuje Władimir Łukin, przedstawiciel Federacji Rosyjskiej. Tymczasem zarejestrowane przypadkowo na korytarzu słowa szefa polskiej dyplomacji zostaną z nim na zawsze”

„Pan z Chobielina”. Film dokumentalny Marcina Tulickiego o Radosławie Sikorskim w TVP [ZWIASTUN]

Marcin Tulicki w swoim najnowszym materiale filmowym pt. „Pan z Chobielina” pyta o politykę zagraniczną według Radosława Sikorskiego. Sam polityk –...

zobacz więcej

Na „kapitulację” nie zgadza się jednak naród ukraiński. Tego samego dnia, 21 lutego 2014 r., Janukowycz ucieka z Kijowa do Rosji. Radosław Sikorski po powrocie do kraju w wywiadzie przekonywał, że protestującym groziło niebezpieczeństwo, z czego wynikało jego zaangażowanie w osiągnięcie porozumienia z prorosyjskim prezydentem. 

 

Swoją groźbę, która padła w kuluarach, dezawuował, próbując obrócić całą sytuację na swoją korzyść: „Dajmy już spokój ludziom, którzy nie mogą się przyzwyczaić do tego, że Polska osiągnęła sukces”.  

 

Największa kompromitacja polskiej dyplomacji?  

 

Nawet dziś, po latach, przekonuje, że to dzięki wynegocjowanemu przez niego porozumieniu „reżim się załamał”, a „Janukowycz” zwiał.  

„Żadne fakty nie potwierdzają takiego przebiegu zdarzeń, tak jak nie potwierdzają przywoływanych na początku słów Romana Giertycha. Wpisują się one jednak w uporczywe zakłamywanie wydarzeń z Kijowa. Powód tego kłamstwa jest oczywisty. Powtórzmy: rola, jaką pełnił Sikorski na Majdanie, to jedna z jego największych kompromitacji politycznych. I nic dziwnego, że po latach on i jego środowisko starają się zniekształcić obraz zdarzeń z lutego 2014” – konstatuje Wojciech Mucha. 

 

Czytaj więcej: Polityka zagraniczna Polski w czasach Radosława Sikorskiego 

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej