Donald Tusk odnosząc się do afery taśmowej sugerował, że wynik wyborów 2015 r. został napisany cyrylicą. – To, co mówi Tusk, ma głęboki sens – ironizował w programie „#Jedziemy” europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. – Rosjanie zlecili kelnerom i węglarzowi nagranie członków rządu Tuska; przy pomocy tych taśm Rosjanie obalili najbardziej sprzyjający im rząd – komentował.
W środę prokurator generalny ma upublicznić relacje Marcina W., wspólnika Marka Falenty, bohatera afery taśmowej. Minister Zbigniew Ziobro...
zobacz więcej
Tygodnik „Newsweek” wrócił do sprawy tzw. afery taśmowej i sugeruje, że w 2015 r. PiS doszedł do władzy, bo podsłuchy zostały wcześniej sprzedane rosyjskim służbom.
Według gazety wspólnik Marka Falenty skazanego za zorganizowanie podsłuchów najważniejszych osób w państwie zeznał, że zanim taśmy z restauracji Sowa i Przyjaciele wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a „prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa” w tej sprawie.
Nowe informacje w tej sprawie, które stawiają znak zapytania nad nowymi doniesieniami, ujawnił dziennikarz TVP Cezary Gmyz. „Marek Falenta był badany na wariografie na okoliczność przekazania nagrań obcym służbom. Wynik negatywny” – przekazał Gmyz.
Po publikacji „Newsweeka” konferencję prasową zwołał Donald Tusk, były szef rządu PO-PSL, w którym to rządzie nastąpił w 2014 roku – po ujawnieniu taśm – głęboki kryzys i który później przegrał wybory.
Tusk powiedział, że Rosjanie byli zainteresowani zmianą władzy w Polsce, a przynajmniej destabilizacją sytuacji politycznej, bo w czasie, kiedy wybuchła tamta afera, uderzono w interesy węglowe Falenty, rząd rozmawiał o możliwości budowy mostów energetycznych między Ukrainą a Unią Europejską oraz między Ukrainą a Polską, a on jako premier zaproponował ustanowienie unii energetycznej, czyli wspólnego rynku gazowego Europy tak, by uniezależnić UE od gazu z Rosji.
Rozmawialiśmy o możliwości budowy mostów energetycznych między Ukrainą a UE i Polską, zaproponowałem też ustanowienie wspólnego rynku gazowego...
zobacz więcej
Słowa Tuska skomentował w TVP Info europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. Został zapytany o sugestie szefa PO, że wynik wyborów 2015 r. został napisany cyrylicą.
– To, co mówi Tusk, ma głęboki sens – ironizował polityk. – Rosjanie zlecili kelnerom i węglarzowi nagranie członków rządu Tuska; przy pomocy tych taśm obalili najbardziej sprzyjający im rząd, zaś teraz te materiały znowu odkupili i w związku z tym będą szantażować rząd, który ze wszystkich sił pomaga Ukrainie – mówił.
Ironizował, że „to głęboko logiczne, ma głęboki sens i przy pomocy tego rodzaju historii Tusk przekona do siebie wyborców”. – Niech Tusk kontynuuje tę działalność to na pewno przyniesie mu ona sukces – mówił.
Odnosił się też do działań rządu i służb podległych Tuskowi, które chciały zablokować ujawnienie taśm. – To były sceny dramatyczne w „demokratycznym” kraju, zamach na wolne media, które chciały opublikować te taśmy. Rząd Tuska i służby z nim związane próbowały za wszelką cenę temu zapobiec – mówił.
Jak dodawał, to nie było tak, że Tusk bał się ujawnienia informacji, że jedzono ośmiorniczki i pito drogie wina. – Tylko dlatego, że tam w rozmowach ministrów pojawiły się rzeczy, które pokazywały kuchnię rządzenia PO – zaznaczał Kuźmiuk.
Czy PO padło ofiarą „poważnego szatana”? Tak można wywnioskować ze słów Donalda Tuska. Były premier zwołał dziś konferencję prasową w związku z...
zobacz więcej
W jego ocenie jedną z kluczowych nagranych rozmów była ta z września 2013 r., którą ujawnił portal tvp.info. Na nagraniu Paweł Graś z kolegami rozmawiają o wzroście przestępstw podatkowych w Polsce. Najbliższy współpracownik Donalda Tuska mówi otwarcie, że bardziej opłacalna jest kradzież VAT, niż produkcja narkotyków. – Produkcja faktur jest lepsza – zauważa jego rozmówca Maciej Witucki.
– Jest tam rozmowa moim zdaniem kluczowa dla zrozumienia rządów PO, że nic się już teraz nie opłaca, nawet handel narkotykami, tylko handel fakturami. I mówią to ministrowie rządu Donalda Tuska – komentował europoseł. Ocenił, że w ten sposób pokazano „mechanizm ograbiania budżetu państwa na dużą skalę”.
– Komisja śledcza udowodniła, że w okresie ośmiu lat rządów Tuska wyłudzono co najmniej 250 mld zł samego podatku VAT. To jednoroczny budżet państwa i na to było polityczne przyzwolenie – wskazał.
Tzw. afera podsłuchowa była jedną z głośniejszych spraw w ostatnich latach. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska; po wyborach w następnym roku do władzy doszło PiS.
Do nagrywania osób z kręgów polityki, biznesu i funkcjonariuszy publicznych w dwóch restauracjach dochodziło w latach 2013-2014. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW – Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ – Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury – Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika. Podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97.
Prawomocny wyrok 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności usłyszał w związku z tą aferą biznesmen Marek Falenta.