RAPORT

Pogarda

Czy Donald Tusk chciał uniezależnić UE od rosyjskiego gazu? Przypominamy kilka faktów i wypowiedzi

Donald Tusk: próbowałem uniezależnić UE od rosyjskiego gazu (fot.  PAP/Krzysztof Świderski)
Donald Tusk: próbowałem uniezależnić UE od rosyjskiego gazu (fot. PAP/Krzysztof Świderski)

Najnowsze

Popularne

Rozmawialiśmy o możliwości budowy mostów energetycznych między Ukrainą a UE i Polską, zaproponowałem też ustanowienie wspólnego rynku gazowego Europy, by uniezależnić UE od rosyjskiego gazu – powiedział lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Tusk na konferencji prasowej we wtorek odniósł się do sprawy tzw. afery podsłuchowej, czyli ujawnienia w mediach w 2014 r. nagrań z restauracji Sowa i Przyjaciele. Przytaczamy kilka faktów i opinii z tamtego czasu i wcześniejszych, które przeczą słowom byłego premiera.

„Kopalnia szokujących informacji” ws. gazowej współpracy Tuska z Rosją

Szef PO Donald Tusk stwierdził, że jego rząd uniezależniał Polskę od rosyjskiego gazu. – Tymczasem to on i jego podwładni doprowadzili do...

zobacz więcej

Na konferencji prasowej szef PO odniósł się do publikacji tygodnika „Newsweek”, według którego wspólnik Marka Falenty, skazanego za zorganizowanie podsłuchów najważniejszych osób w państwie zeznał, że zanim taśmy wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a „prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa” w tej sprawie.


Lider PO przekonuje, że Rosjanie byli zainteresowani zmianą władzy w Polsce, a przynajmniej destabilizacją sytuacji politycznej, bo w czasie, kiedy wybuchła tamta afera, rząd rozmawiał o możliwości budowy mostów energetycznych między Ukrainą a Unią Europejską oraz między Ukrainą a Polską, a on jako premier zaproponował ustanowienie unii energetycznej, czyli wspólnego rynku gazowego Europy tak, by uniezależnić UE od gazu z Rosji. Przytaczamy kilka faktów i opinii, które temu przeczą.


PROROSYJSKA ERA TUSKA


– Gaz w relacjach polsko-rosyjskich nie powinien być przedmiotem polityki, a jedynie dobrze pojętego wspólnego interesu – tak mówił Donald Tusk 1 września 2009 r. na wspólnej konferencji prasowej z Władimirem Putinem. Od kilku miesięcy toczyły się wówczas negocjacje ze stroną rosyjską w sprawie nowego kontraktu na dostawy gazu.


W instrukcji negocjacyjnej z marca 2009 r. wskazano, że kontrakty z Rosją powinny obowiązywać do 2014 r. ze względu na planowane w takim terminie uruchomienie gazoportu w Świnoujściu. Inwestycję rozpoczął rząd koalicji PiS-LPR-Samoobrona w 2006 r. planując uruchomienie terminala na 2011 r., ale dotrzymanie tego projektu stało się niemożliwe, ponieważ w 2008 r. przez dłuższy czas prace nie były kontynuowane. Potem nowe władze zmieniły jego koncepcję: miał mieć znacznie ograniczoną przepustowość tak. Ostatecznie gazoport ruszył dopiero w 2016 r.


Dwa miesiące po spotkaniu z Putinem strategia negocjacyjna uległa zasadniczej zmianie. Jak czytamy w raporcie NIK na temat negocjacji gazowych z Rosją, 13 listopada minister gospodarki, Waldemar Pawlak zwrócił się do premiera Donalda Tuska z prośbą o zatwierdzenie nowej instrukcji negocjacyjnej przewidującej zamiar zawarcia kontraktu z terminem dostaw gazu do 2037 r. Kilka miesięcy później (w lipcu 2010 r.) na posiedzeniu Rady Ministrów Pawlak nie był w stanie wyjaśnić, jakie były przyczyny określenia terminu obowiązywania kontraktu na dostawę gazu do 2037 a także na przesył gazu – aż do 2045 r, prawie do połowy bieżącego stulecia. 

Po ataku Rosji na Kijów, PO atakuje polskiego premiera. Jest odpowiedź

„Kim dla D. Tuska jest W. Putin? Czyste fakty, zero manipulacji” – napisał na Twitterze minister Adam Andruszkiewicz, zamieszczając nagranie ...

zobacz więcej

Jednak rząd Donalda Tuska zgodził się na takie propozycje. „Dopiero włączenie się przedstawicieli Komisji Europejskiej w proces negocjacji w lutym 2010 pozwoliło wstrzymać podpisanie umów w kształcie przyjętym przez Radę Ministrów oraz wyeliminować postanowienia sprzeczne z prawem unijnym i polskim oraz ryzyka dla bezpieczeństwa energetycznego Polski” – napisano w raporcie NIK. Tylko dzięki interwencji Brukseli kontrakt zawarto do 2022 r.


Gabinet Donalda Tuska miał wpływ także na budowę gazociągu Baltic Pipe. M.in. „jednym z pierwszych komunikatów nowo powołanego (po dojściu Tuska do władzy w 2007 r. – red.) Zarządu PGNiG była zapowiedź renegocjacji umowy z duńską spółką Energinet w celu partycypacji strony duńskiej w wybudowaniu interkonektora z Polski do Danii. W »białych rękawiczkach« z dnia na dzień zawieszono prace nad projektem. Postawiony przez PGNiG warunek partnerowi duńskiemu był niemożliwy do spełnienia, skoro budowa tego połączenia leżała przede wszystkim w interesie Polski, która chciała tym gazociągiem importować surowiec z Norwegii. Przez 4 lata rząd Donalda Tuska nie rozpoczął nawet budowy gazociągu za pośrednictwem, którego Polska mogłaby importować gaz z kierunku północnego. Niechęć Donalda Tuska do »planu importu gazu z Norwegii« i co za tym idzie wstrzymanie w 2008 r. rozpoczynającej się fazy inwestycyjnej projektu okazało się 2 lata później dla polskiej gospodarki bardzo kosztownym zaniechaniem w obliczu gazowego kryzysu lat 2009-2010” – oceniał Janusz Kowalski, obecny wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, w opracowaniu „Polityka energetyczna rządu Donalda Tuska 2007 – 2011”.



Również po tym kryzysie lider PO nie zmienił zdania i jeszcze w 2014 r. mówił, że (skoro – red.) „mamy ważne kontrakty rosyjskie, to wiadomo, że my tego norweskiego gazu za dużo nie potrzebujemy”. Teraz jednak przekonuje, że – szczególnie właśnie w tym czasie – starał się uniezależnić Polskę i całą Unię od rosyjskiego gazu. 




Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej