Dowie się, co mu grozi za zlekceważenie wezwania. Na wezwaniach do komend uzupełnień rosyjskie władze zaczęły informować poborowych o odpowiedzialności, jaka grozi im za niestawienie się – podał Biełsat, powołując się na rosyjskie kanały na Telegramie. Mobilizacja na wojnę z Ukrainą przybiera coraz brutalniejszy charakter. Raport: Wojna na Ukrainie Pod koniec września prezydent Rosji Władimir Putin podpisał ustawę z poprawkami do kodeksu karnego, w której przewidziano zaostrzenie kary – do 10 lat – za samowolne oddalenie się z jednostki „w czasie mobilizacji lub stanu wojennego”. Odpowiedzialność karna jest także przewidziana w przypadku niestawienia się poborowych na wezwanie władz wojskowych oraz w przypadku dezercji.Za dobrowolne poddanie się grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, a za szaber do 15. Wprowadzona została również kara za niewypełnienie rozkazu dowódcy wydanego w czasie stanu wojennego, w czasie wojny lub w warunkach konfliktu zbrojnego lub prowadzenia działań zbrojnych, a także za odmowę udziału w działaniach wojennych lub zbrojnych (od dwóch do trzech lat więzienia). #wieszwiecejPolub nasTeraz na wezwaniach do komend uzupełnień pojawiły się informacje o odpowiedzialności, jaka grozi poborowym za niestawienie się – poinformował Biełsat na Twitterze. W piątek niezależny kanał Możem Objasnit' podał na Telegramie, że mobilizacja na wojnę z Ukrainą przybiera coraz brutalniejszy charakter; w Moskwie masowo powoływani są na front pracownicy firm budowlanych, a wezwania do armii wręcza się nawet na stacjach metra.Chaos i panikaPrezydent Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Tuż po decyzji Putina pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do wojska powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia w armii. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.Po zarządzeniu branki setki tysięcy Rosjan próbują opuścić kraj i uniknąć wysłania na front. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Finlandii, Kazachstanu, Mongolii i Gruzji. Pod koniec września niezależne media powiadomiły, że na granicach z Finlandią, Gruzją i Kazachstanem powstają punkty mobilizacyjne, w których mężczyźni otrzymują wezwania do wojska.