Przypominamy cytaty ówczesnego premiera, które padły w Sejmie w 2014 r. Polityka rządu Donalda Tuska polegała na „odrzuceniu bliskiej współpracę z nierosyjskimi państwami postradzieckimi, w tym z Ukrainą”, a „koncentrowała się na Rosji” budując „perspektywy jej demokratycznych przemian, przyjaznych stosunków” – oceniał w 2014 r. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Według niego, polityka ta została w tym czasie „zweryfikowana w sytuacji dość dramatycznej” – wszczęcia przez Rosję hybrydowej wówczas wojny z Ukrainą. – Premier (Donald Tusk – red.) szybko oświadcza, że nie staniemy na czele antyrosyjskiej krucjaty. Szybko rezygnujemy z wejścia w tę rolę, która dawała nam pewne znaczenie w Europie – przekonywał w Sejmie. To właśnie Jarosław Kaczyński 9 lipca 2014 r., gdy Sejm debatował nad wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska, przedstawiał uzasadnienie wniosku. Mówił wówczas m.in. o polityce zagranicznej rządu i kwestiach bezpieczeństwa w Europie. Przypomniał deklarację Donalda Tuska, który wcześniej – choć już po aneksji ukraińskiego Krymu przez Rosję – zapewniał, że nasz kraj nie stanie na czele antyrosyjskiej krucjaty. Prezes Prawa i Sprawiedliwości krytykował też rząd PO-PSL, w tym szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego, za „rezygnację albo utratę wszystkiego (…), co mogło budować pozycję Polski na arenie międzynarodowej” – o czym więcej pisaliśmy w tym artykule. Co na to Tusk, który po Kaczyńskim wypowiadał się w Sejmie? – Już kilka razy mieliśmy okazję tutaj spierać się na temat absolutnie fundamentalny dla istnienia państwa polskiego i dla polskiej przyszłości, tzn. o to, w jaki sposób prowadzić odważną i równocześnie odpowiedzialną politykę wobec Rosji i wobec Ukrainy. Tak jest, powtórzę to, to są te same słowa, które powiedziałem kilka miesięcy temu: Polska, póki jestem premierem polskiego rządu, nie stanie na czele antyrosyjskiej krucjaty – zadeklarował ówczesny premier. Wskazywał, że „jeśli istnieje” jakiś problem, który on i jego gabinet muszą codziennie rozwiązywać w relacjach „ze wszystkimi bez wyjątku partnerami europejskimi”, to jest to problem „eliminowania czy redukowania tego fałszywego obrazu, że Polska to jest rusofobiczny kraj z rusofobicznymi władzami i że ktokolwiek w Polsce rządzi, zawsze Polska będzie organizowała Europę w jakiejś awanturze antyrosyjskiej”. – W jaki sposób zachować wiarygodność jako państwo odpowiedzialne, obliczalne, niepakujące sąsiadów w awantury, a równocześnie państwo, które stanowczo będzie broniło swoich interesów na wschód od naszych granic. I jestem przekonany, że dzisiaj Polska zbiera dobre żniwo tej polityki – mówił. Zarzucił też Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jego nieodpowiedzialne wypowiedzi „utrudniają ciężką pracę polskiej dyplomacji”. Jak działała ówczesna dyplomacja, analizowaliśmy TUTAJ. Zobacz także: Jak Tusk z Putinem sprzątali Polskę po „rusofobach” Kaczyńskich. Kilkadziesiąt faktów, nagrań i cytatów