
„Nieudaczna szajka Sasina i Morawieckiego funduje nam najdroższy prąd w Europie” – napisał na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej Jerzy Borowczak. Na poparcie swojej tezy opublikował grafikę, z której wynika, że ceny energii w pozostałych państwach UE są niższe niż w Polsce. Chociaż internauci od kilkunastu godzin informują polityka, że to fake news, ten nadal nie usunął posta wprowadzającego w błąd. „Może wiedział, że kłamie, więc po co ma usuwać?” – pytają internauci.
W sieci krąży zdjęcie prezydenta Andrzeja Dudy ściskającego dłoń szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. Fotografię opublikował m.in. były...
zobacz więcej
Inwazja Rosji przeciwko Ukrainie i manipulowanie dostawami surowców doprowadziły do rekordowych wzrostów cen energii, a te napędzają inflację w całej Europie. Wszystkie kraje mierzą się z dużymi problemami. Wzrosty cen w Polsce są jednymi z wyższych, z kolei koszty prądu czy paliwa jednymi z najniższych.
Tylko we wrześniu energia w strefie euro podrożała o 40,8 proc. rdr.
W ubiegłym tygodniu wiceminister klimatu i środowiska Anna Trzeciakowska poinformowała na Twitterze, że Polacy płacą za prąd najmniej w całej Unii.
„Kolejny dzień z najniższymi w UE cenami energii na rynku dnia następnego. Blisko dwa razy taniej niż w Szwecji i ponad trzy razy taniej niż we Włoszech i Holandii. Nie zwalniamy tempa i pracujemy w ministerstwie, żeby ceny w Polsce były stabilnie niskie dla wszystkich, w tym w kontraktach terminowych na 2023 r.” – napisała.
Zobacz także: PO chciała likwidować węgiel, teraz mówią, że jest go za mało. Nowy spot PiS
Wiceszefowa resortu pokazała, że gdy cena w Polsce sięgała 103 euro, w Niemczech było to 209 euro, w Czechach – 227 euro, w Słowacji – 241 euro, we Francji– 287 euro, we Włoszech – 332 euro, a w Grecji – 369 euro. Litwa, Łotwa i Estonia notowały tego dnia ceny wahające się między 270 a 276 euro.
Nikt nie przypuszczał, że tydzień później ta sama grafika wróci w nowej odsłonie. W sieci zaczął ją rozpowszechniać Jerzy Borowczak z Platformy Obywatelskiej. Co ciekawe, zmieniona została tylko jedna rzecz. W miejscu ceny energii w Polsce, zamiast 103 euro napisano 542 euro.
„Popatrzcie na ceny jakie płacą firmy za megawatogodzinę” – zaalarmował polityk Platformy.
Borowczak dodał też: „Nieudaczna szajka Sasina i Morawieckiego funduje nam najdroższy prąd w Europie. Na dodatek kłamią w żywe oczy, że w Polsce jest najtaniej”.
– Ostatnie wypowiedzi propagandystów w rosyjskich mediach pokazują, że Kreml zdecydował się wprowadzić do agendy publicznej kwestię problemów na...
zobacz więcej
Wpis Borowczaka uruchomił lawinę komentarzy. Wielu użytkowników sieci pamiętało bowiem wpis wiceminister klimatu i środowiska Anny Trzeciakowskiej i szybko wychwyciło, że polityk PO wprowadza internautów w błąd.
„Kłamanie i manipulowanie opinią publiczną powinno być karalne w czasach wojny informacyjnej” – piszą użytkownicy Twittera i dodają: „Panie, skoro żeś pan już tę grafikę podrasował, to trzeba było legendę na dole mapy obciąć”.
Zobacz także: Jerzy Borowczak o podwyżkach. „Za takie pieniądze żaden fachowiec nie przyjdzie pracować”
Głos w sprawie zabrali również politycy Prawa i Sprawiedliwości. „Usuń konto” – zaapelował europoseł Dominik Tarczyński.
Rzecznik PiS Radosław Fogiel dodał: „Człowieku, skasuj tego żenującego fejka. Ciekawi mnie tylko, czy to czyjeś dzieło, czy sam pan jest tak błyskotliwy, że nie mogąc znaleźć symbolu € na klawiaturze użył litery E”.
Z kolei szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Paweł Szrot skomentował: „Doktryna Palikota-Giertycha ma się coraz lepiej”.
Posłanka PiS Anna Kwiecień odpowiadając Borowczakowi pokazała aktualną mapę cen energii w UE z 10 października. Opatrzyła to komentarzem: „Ale z pana kłamczuch. Proszę, panie Borowczak”.
Z ujawnionych przez nią danych wynika, że gdy w Polsce ceny energii sięgały 101 euro, w Czechach było to 178 euro, na Słowacji – 190 euro, we Francji – 208 euro, a we Włoszech i Grecji – 278 euro.
Wielu internautów podkreśla, że mimo komentarzy o nieprawdziwych danych poseł PO nawet nie usunął nieprawdziwej informacji.
We wrześniu Niemcy odnotowały gwałtowny wzrost inflacji i według wstępnych szacunków jej poziom to ok. 10 proc. – poinformował Federalny Urząd...
zobacz więcej
Post ze zmyślonymi cenami opublikował w sieci w niedzielę o godzinie 12. W poniedziałek rano grafika nadal udostępniana jest przez jego wyborców, którzy dali się nabrać. Co ciekawe, Borowczak był od tamtej pory na Twitterze, bo udostępnił m.in. post opublikowany przez jednego z działaczy PO w niedzielę przez godziną 15.
Zobacz także: Wzrost PKB, inflacja i stopy procentowe w 2023 roku. Najnowsza prognoza PKO BP
„Zamiast skasować.... przeprosić (zna pan takie słowo?), nadal jest to w sieci i sobie hula. Żenada, panie pośle” – piszą komentujący na Twitterze.
„Może wiedział, że kłamie, więc po co ma usuwać?” – dodają.