Będą zmuszeni wyjść na ulicę? Coraz głośniej i wyraźniej słychać niezadowolenie pracowników Domów Pomocy Społecznej. 12 września przewodniczący organizacji związkowych NSZZ „Solidarność” działających w domach pomocy społecznej na terenie całego kraju powołali wspólny zespół roboczy, jego zadaniem ma być zajęcie się wypracowaniem rozwiązań, które doprowadzą do poprawy warunków pracy w DPS-ach. Pracownicy narzekają na niskie zarobki, pod dyskusje poddawany jest również procedowany projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy społecznej oraz ustawy o działalności leczniczej. Przed miesiącem w warszawskiej siedzibie Komisji Krajowej NSZZ „S” odbyło się robocze spotkanie Komisji Zakładowych NSZZ „Solidarność” w Domach Pomocy Społecznej. Uczestniczący w spotkaniu zastępca przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Bogdan Kubiak powiedział do zebranych: – Nie da się na poziomie tylko regionalnym rozwiązać problemów ogólnopolskich. Dziś zaczynamy działać roboczo, a jednocześnie spróbujemy się zjednoczyć, tak by mówić jednym głosem o problemach.Warto pamiętać, że pracownicy Domów Pomocy Społecznej to duża grupa zawodowa działająca na terenie całego kraju. W Polsce działa blisko 830 domów pomocy społecznej, w których zatrudnionych ok. 55 tys. osób.Nie chcą być pomijaniMarek Wątorski, zastępca przewodniczącego Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” zauważył, że problemem są zarobki pracowników DPS-ów. – Wzrost gospodarczy, wzrost PKB absolutnie nie przekładała się na sytuację pracowników DPS. Nie ma podwyżek, tylko regulacje, które dalej trzymają was w słoiku najniższego wynagrodzenia. Regulacje przeprowadzane są najczęściej we wrześniu przyznając awansem kwotę, która od stycznia i tak należałaby się pracownikom z powodu podwyżki pensji minimalnej – zaznaczył. W efekcie podczas spotkania powstał Krajowy Zespół Roboczy do spraw Pomocy Społecznej NSZZ „Solidarność”.W trakcie spotkania związkowcy z Domów Pomocy Społecznej przedstawili liczne problemy dotyczące codziennej pracy. Pojawiły się głosy, że chcieliby jako grupa zawodowa nie podlegać samorządom powiatowym. Związkowcy podkreślali, że pracodawcy często nie chcą dać im podwyżek, bo to spowodowałoby wyższe koszty funkcjonowania poszczególnych DPS-ów. To ostatecznie przekładałoby się na wyższe koszty pobytu w nim pacjentów, którzy prawdopodobnie przenosiliby się do innych, tańszych jednostek. – W tej chwili DPS-y konkurują ceną, a nie jakością usług – twierdzą pracownicy placówek. Czy pracownicy DPS-ów będą zmuszeni wyjść na ulicę? Przedsmak mieliśmy już w lipcu, gdy zespół NSZZ „Solidarność” Domów Pomocy Społecznej województwa lubelskiego zorganizował akcję protestacyjną przed siedzibami starostw powiatowych i Urzędu Miasta Lublin. Związkowcy protestowali w Kraśniku, Świdniku, Lublinie – przed ratuszem i starostwem powiatowym, Lubartowie, Chełmie, Krasnymstawie, Zamościu i Biłgoraju. W sumie kilkaset osób próbowało zwrócić uwagę włodarzy powiatów na niezwykle ciężką pracę, jaką codziennie wykonują w domach pomocy i głodowe wręcz płace. – Nie mieliśmy innej możliwość niż wyjście na ulice, by wreszcie ktoś usłyszał nasz głos. Na razie jest to akcja ostrzegawcza, ale jeśli nadal będziemy zapominani i pomijani przy podwyżkach, to przejdziemy do ostrzejszych faz protestu – mówiła Małgorzata Guz, koordynator Zespołu NSZZ „Solidarność” Domów Pomocy Społecznej województwa lubelskiego.Antagonizujące rozwiązaniePrezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” z kolei negatywnie ocenia projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy społecznej oraz ustawy o działalności leczniczej. „Kwestia związana ze świadczeniem usług pielęgniarskich w DPS-ach oraz różnym statusem pracowników medycznych zatrudnionych w DPS oraz podmiotach ochrony zdrowia od dawna jest źródłem zarówno konfliktu między samymi pracownikami, jak i problemem dla jednostek organizacyjnych DPS. To odmienne traktowanie tychże pracowników jest przede wszystkim widoczne w ich wynagradzaniu. O ile pracownicy ochrony zdrowia w ostatnich latach zostali docenieni finansowo za wykonywaną pracę (w tym pielęgniarki), to jeśli chodzi o pracowników pomocy społecznej od lat jest to sektor zaniedbany i niedofinansowany. Zdaniem Prezydium KK NSZZ »Solidarność « przedłożony projekt rozwiązuje ten problem w sposób dość wybiórczy. Proponowana zmiana będzie dawała DPS-om możliwość wykonywania działalności leczniczej jako podmiotom leczniczym, a jednocześnie koszty zatrudnienia pielęgniarek w DPS będą refundowane nie jak dotychczas z samorządu, ale już w ramach NFZ. Jest to niewątpliwie ukłon w kierunku tej konkretnej grupy zawodowej, ale z całkowitym pominięciem pracowników pomocy społecznej, którzy pracują również w DPS jako opiekunowie, terapeuci, pokojowi, pracownicy socjalni, psychologowie lub pracownicy pierwszego kontaktu. Co zatem stanie się ze środkami, które samorząd zaoszczędzi na etatach pielęgniarskich? W uzasadnieniu do projektu ustawy nawet nie było sugestii, że zaoszczędzone środki samorząd mógłby przeznaczyć na podwyżki dla personelu niemedycznego. W opinii Prezydium KK jest to rozwiązanie, które jeszcze bardziej zantagonizuje już i tak sfrustrowanych pracowników zatrudnionych w DPS-ach. Niskie zarobki są powodem odchodzenia z pracy, a samorządom coraz trudniej jest znaleźć wykwalifikowaną kadrę. (…) Prezydium Komisji Krajowej NSZZ Solidarność oczekuje, że propozycje zmian dotyczące działalności DPS-ów będą miały charakter systemowy a nie doraźny. Proponowane rozwiązanie w niewielkim zakresie przyczyni się do poprawy świadczonych usług w DPS-ach. Opieka pielęgniarska jest oczywiście nieodzownym elementem tego systemu, ale nie można jednocześnie zapominać o innych pracownikach, którzy z oddaniem wykonują swoją pracę. Bez nich ten sektor nie będzie funkcjonował” – czytamy w decyzji prezydium.