Anna Wendzikowska ujawnia kolejne wiadomości od byłych pracowników TVN. Anna Wendzikowska informuje, że otrzymała od internautów wiele wiadomości wskazujących na istnienie mobbingu w TVN. „W dniu pogrzebu mojej mamy pani producent powiedziała, że jeżeli pójdę na pogrzeb, to mogę ponieść konsekwencje” – pisze jeden z cytowanych przez nią internautów, który, jak czytamy, pracował w krakowskim oddziale TVN. Anna Wendzikowska kilka tygodni temu odeszła z pracy w „Dzień dobry TVN”, a teraz na swoim koncie w mediach społecznościowych pisze o mobbingu w stacji. Na Instagramie opublikowała wiadomości, jakie otrzymuje od internautów i byłych współpracowników, którzy mieli doświadczyć podobnego traktowania jak ona. Wiele osób zachęca ją i wspiera w demaskowaniu przejawów mobbingu. Czytaj więcej: „Czas oczyścić to bagno”. Kolejna osoba z TVN ujawnia, co dzieje się w stacji „Aniu. Ja pracowałem w krakowskim TVN wiele lat temu. W dniu pogrzebu mojej Mamy Pani Producent powiedziała, że jeżeli pójdę na pogrzeb (czyli czyt.: wyrwę się z pracy), to mogę ponieść tego konsekwencje... Nie mówiąc o tym, że jako realizator/reżyser zajmowałem się u niej m.in. cofaniem kaset w archiwum” – pisze jeden z użytkowników do Wendzikowskiej. W kolejnej wiadomości internauta przekonuje, że podobna atmosfera panuje także w firmach współpracujących z TVN. „Producenci czują presję ze strony góry i wyżywają się na swoich pracownikach. Błędne koło. Jesteśmy młodzi, a czujemy się jak 70-letnie kłębki nerwów... bo jaki dziś będzie humor w biurze” – czytamy. W innym wpisie czytamy relację jednej z kobiet, która ubolewa, że sama nie miała odwagi zgłosić w dziale kadr tego, że była mobbingowana. „Wychodziłam z biura i szłam do metra zapłakana – czując się jak śmieć, bo dokładnie tak byłam traktowana” – pisze. Zobacz także: Urodziny w cieniu skandali. Afery, kłamstwa i manipulacje TVN