Niemcy przez dziesiątki lat chwaliły się, że są tak zamożne, tak mocno się rozwijają; każde państwo, które dokonało takiego rabunku, mocno by się rozwijało – komentuje skutki niemieckiej agresji na Polskę europoseł PiS Dominik Tarczyński. W programie „#Jedziemy” polityk podkreślił, że nota dyplomatyczna do rządu w Berlinie to nie jest zwykły list, ale dokument o charakterze międzynarodowym, do którego strona niemiecka ma obowiązek się ustosunkować.
Kwestia odszkodowań za straty poniesione w czasie II wojny światowej została oficjalnie podniesiona w stosunkach polsko-niemieckich. W poniedziałek...
zobacz więcej
Przekazanie noty to kolejny krok polskiego rządu na drodze do otrzymania reparacji wojennych od Niemiec. 1 września zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej.
Ta kwestia pojawi się także na wtorkowym spotkaniu szefów MSZ Polski i Niemiec – Zbigniewa Raua i Annaleny Baerbock.
– Można spodziewać się różnego rodzaju propozycji i rozmów, ale jeśli mamy zaczynać rozmowy o nowym traktacie dotyczącym m.in. przyjaźni polsko-niemieckiej, to trzeba załatwić sprawy, które załatwione nie są – podkreślił we wtorek w TVP Info Dominik Tarczyński.
Europoseł PiS zauważa jednak, że kwestia reparacji nie dotyczy tylko zniszczeń infrastruktury i życia ludzi, ale tez „pieniędzy zrabowanych z banków, gotówki zagrabionej naszym przodkom”.
– Spłycając nieco temat: Niemcy przez dziesiątki lat chwaliły się, że są tak zamożne, tak mocno się rozwijają. Każde państwo, które dokonało takiego rabunku, mocno by się rozwijało – ocenił polityk.
Zdaniem europosła istotne jest to, że parafowana w poniedziałek przez ministra Zbigniewa Raua nota dyplomatyczna to nie jest zwykły list. – To dokument o charakterze międzynarodowym i strona niemiecka ma obowiązek ustosunkować się do tej noty. Istotnym jest, jaki język zostanie przyjęty, jakie argumenty – dodaje.
– Jest wiele niezałatwionych spraw i od 1989 r. nie było możności ani woli, by się nimi zająć. Przygotowanie raportu na temat reparacji zajęło blisko siedem lat, aby był to dokument pełny, bez merytorycznego zarzutu. Dostaliśmy od Polaków czas i ta sprawa będzie załatwiona. Będę się o to upominał w Strasburgu – zadeklarował Tarczyński.
Zobacz także: Putin znalazł winnych. „To oni odpowiadają za rosyjskie niepowodzenia”