
Chyba każdemu z nas zdarza się w przypływie nostalgii pomarzyć o tym, by przeczytać ulubioną lekturę z dzieciństwa. Niektórzy idą dalej i postanawiają odnaleźć i kupić ukochaną książkę. Tak właśnie zrobił 49-letni Tom Tolson, który w przypływie nostalgii zamówił w internecie używany „Podręcznik tajnego agenta”. Gdy książka dotarła, okazało się, że jest to ten egzemplarz, który czytał, gdy miał 10 lat.
Po trzęsieniu ziemi, które w poniedziałek 5 września nawiedziło górski region Luding w chińskiej prowincji Syczuan, media obiegło zdjęcie strażaka...
zobacz więcej
Do kupienia „Podręcznika tajnego agenta” autorstwa Petera Eldina skłonił Toma Tolsona seans filmu „Belfast”, który opowiada o utraconym świecie dzieciństwa. Po wyjściu z kina 49-letni Brytyjczyk przypomniał sobie, że jako 10-latek z przejęciem studiował nieustannie wspomnianą książkę. Postanowił jej poszukać na aukcjach, a gdy na nią trafił, natychmiast zamówił.
W rozmowie z „Mail Online” Tolson wyznał, że gdy udało mu się znaleźć i zamówić „Podręcznik tajnego agenta”, był bardzo szczęśliwy. Jeszcze szczęśliwszy poczuł się, gdy po otwarciu paczki z książką zdał sobie sprawę, że trzyma w rękach ten sam egzemplarz, którego kartki z takim przejęciem przewracał prawie 40 lat temu.
Odkrył to dzięki „tajnej” wiadomości, którą jako dziecko, napisał na pierwszej stronie książki. W miejscu, w którym należało wpisać nazwisko właściciela, widniały koślawo nakreślone słowa „Top secret” – ściśle tajne. Tom wiedział, że to on je napisał, bo jako adept sztuki szpiegowania szybko zrozumiał, że tajny agent musi ukrywać swoje prawdziwe nazwisko. „To była moja książka, naprawdę moja! Z moim podpisem w środku. Pamiętam, że napisałem »top secret« i to było moje pismo. Byłem w szoku” – powiedział Tolson.
Emeryt z Brandenburgii ma w przydomowym ogrodzie... trzynaście krokodyli. Lepiej nie wchodzić na tę posesję bez zaproszenia – zauważa opisujący...
zobacz więcej
W rozmowie z „Mail Online” Tom powiedział też, że jako dziesięciolatek kupił „Podręcznik tajnego agenta” w szkolnym klubie książki za 45 pensów. „W tamtym czasie naprawdę mi się to podobało. Byłem dzieckiem i fascynowałem się Jamesem Bondem i tajnymi agentami, oni pobudzali moją wyobraźnię” – wspomniał Tom.
Wspomnienia z dzieciństwa przywołała w nim scena z filmu „Belfast” Kennetha Branagha, w której jeden z bohaterów wstępuje do gangu. „To we mnie coś uruchomiło. Przypomniałem sobie, że kiedy byłem dzieckiem, chciałem stworzyć mały tajny gang agentów, taki z obozami, tajnymi tożsamościami i tego typu rzeczami” – wyznał.
Po ponownej lekturze książki Tolson przyznaje, że zawarte w niej porady nie są tak przydatne, jak sądził jako dziecko. Mimo to tym razem nie zamierza się jej pozbywać. „Gdy człowiek się starzeje, chce wracać do wspomnień z przeszłości. Takie rzeczy naprawdę wiele dla mnie teraz znaczą” – stwierdził. I dodał, że choć znał na pamięć zawarte w „Podręczniku tajnego agenta” sztuczki i triki, w dorosłym życiu nigdy z nich nie skorzystał. Nie miał ku temu okazji, bo został muzykiem.