Przez trzy dni, od piątku do niedzieli, Włodawa będzie tętniącym życiem kulturalnym tyglem. Po przerwie związanej z pandemią do nadbużańskiego miasta powraca Festiwal Trzech Kultur, który upamiętnia i celebruje wielokulturową historię miasta.
W Wilnie odbyło się uroczyste otwarcie Instytutu Polskiego Dziedzictwa Narodowego. Wydarzeniu towarzyszyła Międzynarodowa Konferencja...
zobacz więcej
Wydarzenie organizuje Muzeum – Zespół Synagogalny we Włodawie, które od wielu lat przybliża tematykę wielowyznaniowości mieszkańców Włodawy. To tam od wieków żyli razem wyznawcy katolicyzmu, prawosławia i judaizmu. Nie przez przypadek sama Włodawa jest też nazywana „miastem trzech kultur”.
Festiwal Trzech Kultur jest największą i najgłośniejszą z inicjatyw prowadzonych przez instytucję. To prawdziwe święto tego wielowyznaniowego miasteczka.
Niezwykła jest także sceneria – festiwalowe wydarzenia odbywają się bowiem w zabytkowych świątyniach Włodawy: unikalnym zespole synagogalnym, cerkwi prawosławnej p.w. Narodzenia NMP oraz w kościele św. Ludwika.
– To takie dni, w których małe nadbużańskie miasteczko zmienia się w tętniącą życiem społeczność. Organizowane są warsztaty, koncerty z udziałem wybitnych wykonawców, spotkania, jarmark – na pamiątkę tych słynnych jarmarków włodawskich. Układając program zawsze myślimy o wszystkich: dzieciach, młodzieży, dorosłych, rodzinach. Przyjechać do Włodawy w tym okresie to tak, jakby troszeczkę poznać tę historię – mówi w rozmowie z TVP3 Lublin Anita Lewczuk vel Leoniuk, dyrektorka Muzeum – Zespołu Synagogalnego we Włodawie.
Cały program wydarzenia można znaleźć na stronie organizatorów.
We Włodawie o godne upamiętnienie bogatej historii miasta dbają jednak nie tylko w ciągu tych trzech dni, ale przez cały rok. W ostatnich latach w miejscach pamięci powstają rzeźby i tablice informacyjne, opisujące wiele zakątków tego wielokulturowego i wielowyznaniowego tygla.
– To między innymi przyciągające wzrok pomniki ze stali, które mają utrwalić pamięć o tym, co do tej pory było oddane w zapomnienie – mówi portalowi tvp.info ich projektant Rafał Szulak. Z cortenu wyryto m.in. postaci Żydów brodzących w błocie w ich ostatniej drodze z włodawskiego getta do stacji kolejowej w Orchówku, skąd dalej byli transportowani do obozu zagłady w Sobiborze.