
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że w kraju nie zostanie ogłoszona mobilizacja – poinformowały media rządowe.
W Czeczenii nie będzie mobilizacji – oświadczył Ramzan Kadyrow. Według czeczeńskiego dyktatora dekret Władimira Putina nie będzie tam obowiązywał,...
zobacz więcej
Według Łukaszenki jego przeciwnicy próbują siać w kraju niepokój. – Nie będzie żadnej mobilizacji. Nie będziemy się mobilizować. To jest kłamstwo – powiedział dyktator.
Samozwańczy prezydent Białorusi mówił też, że jego reżim „będzie zdecydowanie reagować na ewentualne zagrożenia i próby popełnienia aktów terroryzmu”.
– W tym celu regularnie odbywają się różne ćwiczenia, także z udziałem milicji, aby ludzie znali swoje obowiązki i posiadali niezbędne umiejętności wojskowe – powiedział.
21 września przebywający w Moskwie sekretarz stanu Rady Bezpieczeństwa Białorusi Alaksandr Wolfowicz również zapewnił, że w jego kraju nie będzie mobilizacji.
W środę Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację w kraju i podpisał w tej sprawie odpowiedni dekret. Minister obrony Siergiej Szojgu powiedział, że w ramach „częściowej mobilizacji” ma zostać powołanych 300 tys. osób, ale „Nowaja Gazieta”, powołując się na źródło w administracji prezydenckiej, informuje, że w rzeczywistości niejawna klauzula w dekrecie prezydenckim pozwala na pobór do miliona osób.