
Piotr Kraśko został skazany przez Sąd Rejonowy w Ostrołęce za prowadzenie samochodu bez uprawnień – dowiedział się portal tvp.info. Dziennikarz będzie musiał zapłacić karę 100 tys. zł i ponieść koszty procesu sądowego. Od wyroku nie ma odwołania.
Portal tvp.info ujawnił, że znany prezenter Piotr Kraśko przez lata nie płacił podatków. Sprawa dotyczy okresu między 2012 a 2015 r. W tamtym...
zobacz więcej
We wtorek w Sądzie w Ostrołęce odbyło się posiedzenie sądu ws. Piotra Kraśki, oskarżonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o prowadzenie pojazdu po cofnięciu uprawnień.
Chodzi o zdarzenie z 19 sierpnia 2016 r. W miejscowości Myszyniec przy ul. Pawłowskiego, prowadząc auto marki BMW Piotr Kraśko został zatrzymany przez patrol policji. Okazało się, że kierujący nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu. Zostały mu one cofnięte w 2014 r.
Kraśko został w tej sprawie przesłuchany w prokuraturze. – Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu i skorzystał z przysługującemu mu prawa do odmowy składania wyjaśnień. Wyraził zgodę na publikację wizerunku i pełnych danych osobowych – informowała warszawska prokuratura.
Jak informował portal tvp.info, w tej sprawie w akcie oskarżenia dziennikarza prokuratura wnioskowała o skazanie Kraśki bez przeprowadzenia rozprawy. Prokuratura chciała wymierzenia mu kary grzywny w wysokości 200 stawek dziennych po 500 zł, czyli łącznie 100 tys. zł. Proponowana kara została wcześniej uzgodniona z oskarżonym.
W poniedziałek sąd uznając winę Kraśki skazał go na karę grzywny w wysokości 100 tys. zł i zobowiązał go do opłacenia kosztów postępowania sądowego.
Za zarzucany w akcie oskarżenia czyn groziła mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo do dwóch lat więzienia.
To niejedyny raz, kiedy Piotr Kraśko nie zastosował się do przepisów zabraniających mu prowadzić samochód. W grudniu 2021 r. w mediach pojawiła się informacja, że Kraśko został zatrzymany, kiedy prowadził samochód, choć nie miał do tego uprawnień. Został skazany na karę grzywny w wysokości 7,5 tys. zł i otrzymał roczny zakaz prowadzenia pojazdów.
Prokuratura odwołała się od tego wyroku, ale sąd go utrzymał. Media informowały wtedy, że dziennikarz miał już dwa razy odbierane prawo jazdy, w 2009 i 2014 r.