
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka po sukcesach ukraińskiej armii coraz bardziej boi się o swoje stanowisko. Ucieka się więc do propagandy mającej przekonać obywateli jego kraju, że sytuacja gospodarcza w Europie jest znacznie gorsza niż na Białorusi. Opowiadał już, że Polacy, Litwini czy Łotysze przyjeżdżają do Mińska po sól. Teraz poszedł o krok dalej i złapał za siekierę.
Aleksander Łukaszenka kolejny raz zaatakował Polskę. Według białoruskiego dyktatora jego przeciwnicy polityczni są finansowani „głównie z Polski”,...
zobacz więcej
Na nagraniu udostępnionym przez Biełsat TV dyktator rąbie drewno.
„Łukaszenka wraz z bliskim mu białoruskim biznesmenem Siarhiejem Ciacerynem narąbali przed kamerą drewna opałowego dla Europy” – napisał pod nagraniem Łukaszenki na Telegramie kanał Biełsat.
Zobacz także: Białoruś rozpoczyna ćwiczenia wojskowe. Blisko granicy z Polską
– Nie damy, Siarheju Siamionawiczu, Europie zamarznąć. Pomożemy naszym braciom, może i oni kiedyś nam pomogą – mówi w pewnym momencie białoruski dyktator.
– Najważniejsze, żeby w Polsce Duda i Morawiecki nie zamarzli – dodaje. Łukaszenka sugeruje też, że może dzięki temu Polacy się opamiętają i zmienią nastawienie wobec jego reżimu.
Propagandowe media w Rosji i na Białorusi prześcigają się w wymyślaniu absurdalnych historii dotyczących wojny na Ukrainie. Ostatnio reżim w Mińsku rozpowszechniał tezę o Polakach, którzy stoją rzekomo w gigantycznych kolejkach, by dostać się na Białoruś i kupić tam jedzenie.
Zobacz także: Macki Putina dotarły do Afryki. Żaryn: Tak Rosjanie próbują manipulować wojną
Zdaniem ekspertów jeśli Ukraina odbije zagarnięte przez Rosję terytoriai wzmocni swoją demokratyczną pozycję w regionie, będzie dużym zagrożeniem dla autorytarnych rządów Łukaszenki – polityka, który przegrał ostatnie wybory prezydenckie, ale siłą utrzymał się u władzy.