
Po kontrnatarciu sił ukraińskich 202. pułk rosyjskiej armii wycofywał się z Bałakliji w obwodzie charkowskim na piechotę, połowa ludzi znalazła się w niewoli – mówi jeden z Rosjan w rozmowie telefonicznej przechwyconej przez ukraiński wywiad wojskowy.
Ukraińska operacja ofensywna na południu obwodu charkowskiego prawdopodobnie zaskoczyła Rosjan, w jej wyniku siły ukraińskie posunęły się do 50 km...
zobacz więcej
Z rozmowy, opublikowanej w sobotę, wynika, że wojskowy, który dzwoni do żony, oczekuje, iż jego oddział będzie wycofywany. Opowiada on, że „siedzi na walizkach”.
Skarży się następnie, że „pod Bałakliją 202. pułk odszedł do Ługańska, a połowa znalazła się w niewoli”. Wyjaśnia, że uciekający szli na piechotę. Między Bałakliją i Ługańskiem jest ponad 270 km.
Rozmówca to wojskowy z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, powołanej przez prorosyjskich separatystów. W trakcie rozmowy mężczyzna opowiada, że nie ma kamizelki kuloodpornej i że używane w jego oddziale hełmy pochodzą z około 1945 roku. – Wstyd! – podsumowuje.