
Do okupowanego obwodu chersońskiego przybył oddział tzw. kadyrowców liczący 1300 osób, aby wzmocnić rosyjskie pozycje – poinformował ukraiński sztab generalny.
Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że wojska ukraińskie wyzwoliły spod rosyjskiej okupacji ponad 30 miejscowości w obwodzie charkowskim na...
zobacz więcej
Tzw. kadyrowcy, czyli oddziały specjalne przywódcy Czeczenii (formalnie głowy republiki) Ramzana Kadyrowa, stanowią znaczącą część Gwardii Narodowej (Rosgwardii) – formacji utworzonej w 2016 roku na bazie Wojsk Wewnętrznych MSW Rosji i dowodzonej przez generała Wiktora Zołotowa, byłego szefa osobistej ochrony prezydenta Władimira Putina.
Od 24 lutego, czyli początku inwazji Rosji na Ukrainę, pojawiają się informacje o zbrodniach popełnianych przez kadyrowców, a także ich uprzywilejowanej pozycji w armii agresora, co ma prowadzić do konfliktów z innymi rosyjskimi jednostkami. Według licznych doniesień z frontu, oddziały Kadyrowa są również wykorzystywane do pacyfikacji ludności cywilnej.
Kilka dni temu Serhij Chłań, lojalny wobec Kijowa wiceszef rady obwodu chersońskiego, podał, że czeczeńskie formacje tzw. kadyrowców są wykorzystywane na południu Ukrainy, szczególnie niedaleko Krzywego Rogu, jako oddziały zaporowe, które mają strzelać do wycofujących się rosyjskich żołnierzy.
– Takie zadania przydzielono kadyrowcom około miesiąc temu, wraz z początkiem ukraińskiej kontrofensywy na Chersońszczyźnie – oznajmił Chłań. – Czeczeni nie potrafią i nie chcą walczyć. Umieją tylko karać swoich ludzi, zabijać i plądrować. Właśnie dlatego są wykorzystywani w oddziałach zaporowych – dodał.
W jego ocenie oddelegowanie kadyrowców na odcinek krzyworoski wynika z faktu, że „morale wroga było tam wyjątkowo niskie już od początku wojny”. – Okupantom korzystniej jest oddać się do ukraińskiej niewoli, niż wycofać, ponieważ mogą zostać zabici. Dlatego ci, którzy nie mają zamiaru walczyć, chowają się w opuszczonych domach lub stają się jeńcami – podał Chłań.
Ukraina może odzyskać wszystkie swoje terytoria, w tym Krym, w 2023 roku. Tak uważa były dowódca armii amerykańskiej w Europie generał Ben Hodges –...
zobacz więcej
Ukraińska armia prowadzi ofensywę na południu kraju. Przedstawiciele dowództwa nie podają szczegółów, ale przyznają, że na niektórych odcinkach ukraińscy żołnierze przesuwają się w głąb linii frontu.
Południowy odcinek frontu to głównie obwód chersoński, ale też zaporoski i mikołajowski. Rzecznik Dowództwa Operacyjnego „Południe” kpt. Natalia Humeniuk wyjaśniła, że ukraińscy żołnierze odnoszą tam sukcesy. Jak zaznaczyła, przebijają się oni przez pozycje wroga w głąb, na kilka, a nawet kilkadziesiąt kilometrów.
Dowództwo Operacyjne „Południe” nie ujawnia nazw miejscowości i kierunków ofensywy. Jak wyjaśnia Humeniuk, wynika to ze względów bezpieczeństwa. Jak dodaje, Rosjanie intensyfikują ostrzały z powietrza. W ostatnim raporcie zanotowano około 30 takich ataków wzdłuż linii frontu. Jak podkreśla Humeniuk, Rosjanie są słabi na lądzie i dlatego starają się atakować cele cywilne, oraz ukraińskie zaplecze.
Tymczasem ukraińska armia rozwinęła też ofensywę w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie kraju. Według Sztabu Generalnego Ukraińskie oddziały w ciągu ostatnich trzech dni przesunęły się tam o 50 kilometrów w głąb dotychczasowej linii frontu.