Reparacje to „próba skłócenia nas z Niemcami, napuszczania nas na nich”. Żądanie od Niemiec reparacji to zdaniem weteranki powstania warszawskiego Wandy Traczyk-Stawskiej „próba skłócenia nas z Niemcami, napuszczania nas na nich”. – Nikt jakoś nie pamięta, ile w czasie komuny zrobili dla nas Niemcy – stwierdziła. Kanclerz Olaf Scholz odrzucił polskie żądania naprawienia szkód wyrządzonych przez Niemcy w Polsce w czasie II wojny światowej. W wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Scholz powiedział: „Mogę zaznaczyć, podobnie jak wszystkie poprzednie rządy federalne, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym”. Odrzucając polskie roszczenia zapłaty, rząd federalny powołuje się na porozumienie dwa plus cztery z 1990 r., dotyczące niemieckiej jedności w polityce zagranicznej. Premier Mateusz Morawiecki odpowiadając kanclerzowi Niemiec stwierdził, że w 1953 r. nie została zawarta żadna umowa między Polską a Niemcami. Morawiecki odpowiada Scholzowi– Po pierwsze, w 1953 r. nie był żadnego zrzeczenia się, było notatka w gazecie „Trybuna Ludu” – wiemy, co to była za gazeta – dzień po domniemanym posiedzeniu Rady Ministrów; a w ogóle Rada Ministrów nie była uprawniona do jakichkolwiek decyzji – nie ma żadnych podpisów, nie ma notyfikacji do ONZ, nie ma żadnych dokumentów – jest wyłącznie notatka prasowa. Jeżeli ktoś chce budować argumentację prawną na notatce prasowej z „Trybuny Ludu”, to życzę powodzenia – podkreślił szef rządu. Z kanclerzem Niemiec zgadza się natomiast związana z opozycją Wanda Traczyk-Stawska, weteranka powstania warszawskiego. Przypomnijmy, podczas powstania warszawskiego od 1 sierpnia do 3 października w walce z Niemcami zginęło około 20 tys. powstańców i około 200 tys. cywilnych mieszkańców stolicy. Znaczna część miasta została w wyniku walk i po ich zakończeniu zniszczona.– Zgadzam się z Scholzem. Wiem, jak było – reparacje trafiły w ręce ZSRR, my nie dostaliśmy nic. Inną sprawą są odszkodowania dla osób wysłanych na przymusowe roboty do Niemiec oraz odszkodowania dla jeńców wojennych. Jako jeniec też dostałam odszkodowanie – powiedziała Traczyk-Stawska w rozmowie z portalem tygodnika „Wprost”. Jak dodała, oburza ją to, co robi PiS. – Próba skłócenia nas z Niemcami, napuszczania nas na nich, jest taką bzdurą, że nie mieści się w głowie. Nikt jakoś nie pamięta, ile w czasie komuny zrobili dla nas Niemcy. Ja doskonale to pamiętam – mówi. – Gdy groził nam stan wojenny, mieliśmy ciężką sytuację ekonomiczną, to Niemcy w pierwszej kolejności przysyłali nam paczki z żywnością i innymi potrzebnymi rzeczami – stwierdziła. #wieszwiecejPolub nas Prowadząca rozmowę dziennikarka zapytała Traczyk-Stawską o argumenty polskiego rządu, że rzekome zrzeczenie się reparacji od Niemiec w 1953 r., nie było skuteczne, nawet w myśl prawa PRL, bo Polska nie miała wówczas suwerennego rządu. – To argument bezzasadny, bo fakty są inne. Trzeba brać pod uwagę dobro kraju. A naszym najważniejszym celem jest teraz to, aby nie kłócić się z sąsiadami. Dobre układy są na wagę złota – twierdzi. I dodaje: „Jeśli rząd nie rozumie, że bezpieczeństwo kraju jest teraz najważniejsze, nie powinien być dłużej tolerowany”.Reparacje od Niemców1 września w Warszawie zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Podano, że ogólna kwota strat Polski to ponad 6 bln 220 mld zł. Dzień później wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk przekazał raport niemieckiemu koordynatorowi do spraw współpracy z Polską Dietmarowi Nietanowi. Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska chce jak najszybciej skierować do Niemiec notę dyplomatyczną ws. reparacji. II wojna światowa była największą i najkrwawszą wojną w historii ludzkości, w której Polska poniosła największe straty i szkody demograficzne spośród wszystkich państw walczących i okupowanych.