
Węgry wycofały sprzeciw dotyczący przedłużenia sankcji wobec Rosjan – przekazała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka. Ambasador Węgier poinformował o tym na spotkaniu przedstawicieli 27 krajów w Brukseli.
Z powodu nałożonych przez Zachód sankcji sytuacja rosyjskiej gospodarki jest znacznie gorsza niż oficjalnie przedstawia to Kreml – wynika z tajnego...
zobacz więcej
To oznacza, że nie ma już przeszkód dla przedłużenia do połowy marca restrykcji nałożonych na ponad 1200 osób w reakcji na napaść Rosji na Ukrainę.
We wtorek Radio Wolna Europa jako pierwsze informowało, że Węgry w zamian za poparcie dla przedłużenia sankcji zażądały usunięcia z unijnej listy sankcyjnej trzech rosyjskich oligarchów. Tę informację potwierdziła też brukselska korespondentka Polskiego Radia.
– Węgrzy zostaliby zmiażdżeni na spotkaniu, gdyby podtrzymali sprzeciw – powiedział radiu unijny dyplomata.
Na czarnej liście unijnej pozostanie trzech oligarchów, których wykreślenia domagały się Węgry. Chodziło o miliarderów bliskich Władimirowi Putinowi – Aliszera Usmanowa, Piotra Awena i Wiktora Rasznikowa.
Już samo zgłoszenie wniosku o wykreślenie trzech oligarchów wywołało oburzenie wśród państw członkowskich. Jeden z brukselskich dyplomatów nazwał to korupcją.
Inny dyplomata podkreślał, że nie ma powodów do skreślania z unijnej listy sankcyjnej, bo żadne argumenty przemawiające za objęciem restrykcjami nie zostały zakwestionowane ani przez służby prawne Rady, ani przez unijny Trybunał.
Jeszcze przed spotkaniem jeden z dyplomatów przewidywał w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia, że ogromna presja na Węgry może sprawić, że nie odważą się one zablokować przedłużenia sankcji, co też się stało. Choć są też i tacy, którzy łączą koncyliacyjną postawę Węgier ze staraniami o uzyskanie pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy po pandemii.