
Ważnym zadaniem mediów publicznych Europy Środkowo–Wschodniej jest nauczenie zachodnioeuropejskich dziennikarzy demaskowania rosyjskiej propagandy – wskazał Wojciech Surmacz, prezes PAP, podczas panelu dyskusyjnego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. – W naszym regionie rozumiemy, jak działa rosyjska dezinformacja, co przekłada się na to, że mamy w swoim DNA takie systemy wczesnego ostrzegania – powiedział.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn zwraca uwagę, że w ostatnich dniach media rosyjskie eksponują kwestię kryzysu...
zobacz więcej
Zdaniem Wojciecha Surmacza na powstanie tego wyjątkowego instynktu umożliwiającego wykrywanie kłamstw pochodzących z Rosji złożyło się kilkaset lat historii i tego typu doświadczeń, z jakimi miały i nadal mają do czynienia kraje naszego regionu. Podobnymi umiejętnościami nie dysponują jednak media Europy Zachodniej.
– My mamy wyjątkowy dar rozumienia tych procesów, dlatego że przez kilkaset lat razem z Ukrainą, Czechami i Słowacją przeżywaliśmy i wciąż przeżywamy ten atak. Naszą rolą jest dzielenie się tą świadomością i wiedzą z dziennikarzami świata Zachodu. Musimy zakładać, że oni naprawdę mogą tego nie wiedzieć – wyjaśniał prezes Polskiej Agencji Prasowej.
Wojciech Surmacz uważa, że nie można lekceważyć negatywnego wpływu propagandy uprawianej przez Rosję. – Dowodem na to, jak skuteczna jest rosyjska dezinformacja jest choćby to, że od jakiegoś czasu rozmawiamy o wojnie w Ukrainie tak jakby zaczęła się w lutym 2022 roku. A wojna rozpoczęła się w 2014 roku i trwa nieprzerwanie, nieprzerwanie giną tam ludzie – tłumaczył prezes PAP.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa odniosło się do dezinformacji dotyczącej rzekomego wniosku ukraińskiego MSZ o nadanie ważnej warszawskiej ulicy...
zobacz więcej
– Ta sytuacja jest efektem funkcjonowania rosyjskiego aparatu propagandy, który wpływa na naszą psychikę i percepcję rzeczywistości – podkreślił.
Według niego trzeba nieustannie dementować nieprawdziwe informacje. – Ostatnia historia z cukrem pokazuje, jak mogą być skuteczne plotki aktywne stosowane przez rosyjskie służby. Plotka puszczona przez portale społecznościowe spowodowała, że w pewnym momencie w polskich sklepach zabrakło cukru – podał przykład Wojciech Surmacz.
– Będziemy poddawani coraz większej presji i tego typu atakom ze względu na kryzys energetyczny wywołany przez Rosję. Powinniśmy mieć świadomość, dlaczego to się dzieje i aktywnie, razem z innymi mediami publicznymi, podawać do wiadomości publicznej, co jest prawdą, a co nie – zaznaczył.
Wojciech Surmacz uczestniczył w panelu dyskusyjnym „Media publiczne w dobie zagrożeń i ich współpraca w sercu Europy”, który odbył się podczas Forum Ekonomicznego zorganizowanego w dniach 6–8 września w Karpaczu.