Premier Mateusz Morawiecki odwiedził w poniedziałek jedną z miejscowości w powiecie sokołowskim (woj. podlaskie) i wdał się w krótką pogawędkę z mieszkańcami. – Z Houston przyjechałem, żeby się z panem spotkać – powiedział jeden z mężczyzn.
PO w kwestii reparacji jest bardzo niewiarygodna, de facto zachowuje się jak partia niemiecka. Wystarczy przypomnieć, że Tusk jeszcze niedawno rząd...
zobacz więcej
Wizyta szefa rządu wywołała sporą sensację wśród grupy mieszkańców niewielkiej miejscowości.
– Dla nas wzruszający i ciekawy moment – powiedziała jedna z kobiet.
– Nigdy nie widzieliśmy premiera na żywo – dodała inna.
Morawiecki przywitał się z sołtysem i zaczął rozmawiać z mieszkańcami. Szef rządu mówił o pomocy dla wsi. Powiedział o dopłatach do nawozów, które wiosną w wysokości 500 zł na hektar trafiły do rolników.
Uwagę premiera zwróciła amerykańska flaga.
– Z Houston przyjechałem, żeby pana zobaczyć. Jestem Polakiem i Amerykaninem. Lato spędzam tutaj, a zimę z rodziną za oceanem – powiedział mężczyzna.
– Premier Morawiecki nie ma czasu na haratanie w gałę. Mój tata też nigdy nie grał. Gdy skosił dwa hektary pszenicy, to nie miał siły – komentował później.
Mieszkańcy narzekali na wysokie ceny. – Tusk krzyczy, że PiS to drożyzna, a przecież jest ogólnoświatowy kryzys przez pandemię i wojnę na Ukrainie – powiedziały kobiety w rozmowie z portalem tvp.info.