Boty zaczęły znikać z Twittera. Politycy i sympatycy Konfederacji przez wiele dni promowali na Twitterze hasztag #StopUkrainizacjiPolski. Chwalili się nawet, pisząc: „Jest najbardziej popularny w polskich internetach”. Okazuje się jednak, że za popularnością antyukraińskich treści stała niewielka liczba kont, z których wykreowano bardzo wiele treści. – To sugeruje sztuczne rozpowszechnianie wątku. W konsekwencji działania dezinformacyjne są próbą polaryzacji społeczeństwa polskiego – wyjaśniają w rozmowie z portalem tvp.info eksperci NASK (Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej). – Eksperci NASK w ostatnim czasie odnotowali dużą popularność wpisów opatrzonych hasztagiem #StopUkrainizacjiPolski. O nietypowym charakterze popularności hasztagu świadczy fakt, że za dużą liczbę wpisów odpowiada mała liczba profili, co sugeruje sztuczne rozpowszechnianie wątku – mówi nam Joanna Lesiak z Pionu Komunikacji Społecznej i Promocji NASK.Przyznaje, że „działania dezinformacyjne są próbą polaryzacji społeczeństwa polskiego, która ma zmienić nastawienie do wydarzeń za naszą wschodnią granicą, a także do przebywających w naszym kraju uchodźców z Ukrainy”. Zobacz także -> Ponad 770 tysięcy obywateli Ukrainy jest zatrudnionych w Polsce– Wpisy dezinformacyjne często wykorzystują fałszywe, zmanipulowane informacje o uchodźcach w Polsce – dodaje Lesiak. #wieszwiecejPolub nas Jak to się zaczęło?„#StopUkrainizacjiPolski – najbardziej popularny hasztag w polskich internetach. To dobra wiadomość, że Konfederacja Korony Polskiej trafnie rozpoznając polityczną rzeczywistość, jednocześnie trafia w główny nerw nastrojów społecznych” – pochwalił się ostatnio na Twitterze Grzegorz Braun, poseł Konfederacji.Wcześniej hasło „Stop ukrainizacji Polski" było tytułem antyimigracyjnej ustawy, którą zaprezentowało w Sejmie ugrupowanie Konfederacja.Bardzo szybko wokół sprawy pojawił się dziwny rosyjski trop. Na antenie białoruskich reżimowych mediów prokremlowski propagandysta Piotr Pietrwoskij opowiedział o projekcie Konfederacji i stwierdził, że jego „koledzy” z Polski robią dobrą robotę.Zobacz także -> Czystka w partii Brauna, w tle sprawa 43 kont. Odwołani m.in. Dmowski i Przetakiewicz Propagandysta twierdził nawet, że PiS traci poparcie, więc nada prawa wyborcze Ukraińcom, aby pomogli im wygrać wybory. Spamowali na maksa. Teraz zniknęliPo tym, jak sukcesem akcji pochwalił się poseł Konfederacji Grzegorz Braun, sprawę zaczęli badać internauci.Rzeczywiście okazało się, że przez tydzień hasztag #StopUkrainizacjiPolski znajdował się na szczycie listy najpopularniejszych trendów serwisu Twitter (ok. 8 mln użytkowników) w Polsce. Zdominowanie debaty na tym portalu jest jednak znacznie łatwiejsze niż na przykład na Facebooku (ok. 25 mln użytkowników).Na przykład dziś (czwartek), aby hasztag #1września znalazł się na drugim miejscu zestawienia, wystarczyło zaledwie 3 tysiące wpisów.Zobacz także -> Prokremlowski propagandysta o posłach Konfederacji: „To moi koledzy”Jeden z informatyków sprawdził więc, jak rozchodził się po Twitterze hasztag polityków Konfederacji. Już 26 sierpnia wskazał, że „dziesięciu najgorliwszych spamerów opublikowało pod hashtagiem łącznie 2634 tweety, natomiast 100 najaktywniejszych kont odpowiada za 5893 tweetów, czyli niemal 60 procent całości” treści opatrzonych hasłem #StopUkrainizacjiPolski.Co ciekawe, po kilku dniach, dwa konta z największą liczbą wpisów są teraz „nieaktywne”. „DumnyPol” i „StopCovd84” – nagle zniknęli z Twittera. „Oznaki charakterystyczne dla botów”– W ciągu ostatniego tygodnia wspomniany hashtag rzeczywiście często pojawiał się na liście „trendów” polskiego Twittera. W dużej części była to jednak aktywna, półmechaniczna dystrybucja wpisów z ok. 100-140 kont, najczęściej z tożsamościowej bańki środowisk powiązanych z Konfederacją – zauważył w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl Marcin Wiśniewski, dyrektor Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.– Sami politycy tej partii brali czynny udział w promowaniu hashtagu, co wzmocniło efekt zasięgowy – dodał.Laboratorium Digital Forensic Research Lab (DFRLab) działające przy think-tanku Atlantic Council również poinformowało, że #StopUkrainizacjiPolski to „astroturfing (kampania pozorowana na oddolną inicjatywę – przyp. red.) realizowany przez niewielką liczbę bardzo aktywnych na Twitterze kont, z których wiele wykazywało oznaki charakterystyczne dla botów lub po prostu nieautentycznych, istniejących wyłącznie na potrzeby operacji informacyjnych profili”.Zobacz także -> Policja chce uchylić immunitety połowie składu koła Konfederacji Zestawienie kont rozpowszechniających hasztag wskazywało, że jednym z głównych tweetujących w tym temacie był publicysta znany z radykalnych treści Marcin Skalski – jeden z uczestników sejmowej debaty organizowanej ws. Ukrainy przez Grzegorza Brauna. Jak przypomnieli internauci, Skalski chwalił się niedawno, że jest w Rosji, gdzie wspólnie z rodakami Władimira Putina śmieje się z Ukraińców i Polaków. Teraz publicysta miał instruować internautów, jak rozpowszechniać hasło #StopUkrainizacjiPolski: „Wklejajcie w komentarzach politykom i dziennikarzom, nawet w tematach niezwiązanych z ukrainizacją. Piszcie coś na inny temat – i tak dawajcie przy okazji hashtag”. Eksperci są zgodniEksperci NASK (Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej – Państwowego Instytutu Badawczego) przyznali, że wpisy z antyukraińskim hasztagiem mają nietypowy charakter. Wskazują już na to również portale zajmujące się tematem bezpieczeństwa w sieci.W artykule na cyberdefence24 zauważono, że zaledwie godzinę po tym, jak #StopUkrainizacjiPolski trafił na Twittera, był już obecny w trendach. Zobacz także -> Ukraiński drugim językiem w Polsce? „Znów rosyjska propaganda” „To zastraszająco szybkie tempo” – przyznano. „Wszystkie konta, które zakwalifikowano do najbardziej aktywnych podczas operacji, przed nią były znacznie mniej czynne w serwisie” – dodano. Rosyjska propaganda wyjątkowo aktywnaOsoby badające ruch w sieci uczulają, by w czasie wojny za polską granicą wyjątkowo dokładnie sprawdzać informacje krążące w Internecie. Portal salon24.pl przypomina z kolei, że poseł Konfederacji Grzegorz Braun „od lat zna się z rosyjskim dziennikarzem, deportowanym swego czasu z Polski Leonidem Swiridowem, którego ABW podejrzewała o działalność szpiegowską”. Faktycznie, Braun udzielał nawet Swiridowowi wywiadu dla prokremlowskiego portalu Sputnik. Skarżył się wówczas na Polskę, o czym szerzej informowaliśmy TUTAJ. Sprawa hasztagu zaczyna powoli wygasać, a czwartek 1 września jest pierwszym dniem od 24 sierpnia, gdy #StopUkrainizacjiPolski nie znalazł się w trendach.Zobacz także -> Ukraińcy strollowali rosyjską policję. „Zamawialiście białe flagi” [WIDEO] W czasie, gdy za polską granicą rozgrywa się największa od lat wojna w Europie, nie sposób nie zwrócić w tym kontekście uwagi na liczne alerty i komunikaty rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna. Ekspert regularnie donosi na Twitterze, że trwają operacje dezinformacyjne, które mają na celu podsycanie napięć polsko-ukraińskich.„Kreml nie ustaje w propagowaniu fałszywego obrazu sytuacji społeczno-politycznej w Polsce i relacji Polaków z Ukraińcami” – zauważa rzecznik służb specjalnych.Na pierwszy rzut oka nie sposób ocenić, które konta są elementem reżimowego przekazu Moskwy, a którzy internauci nieświadomie wpisali się w narrację Kremla. W tak niestabilnych czasach trafiając na informacje w sieci warto jednak zachowywać szczególną ostrożność i uwagę.