
Rząd w Berlinie latami przymuszał partnerów z Unii Europejskiej do wprowadzania tzw. zielonej polityki. Gdy sami popadli w problemy, zdecydowali się włączyć wygaszone elektrownie. – Musimy krótkoterminowo wrócić do elektrowni węglowych – podkreślają przedstawiciele organizacji ekologicznej Greenpeace.
Kijów zasługuje na wszelkie wsparcie Francji – powiedział w poniedziałek w Paryżu dziennikowi „Le Figaro” premier RP Mateusz Morawiecki po...
zobacz więcej
W związku z kryzysem energetycznym wywołanym wojną kolejne państwa Europy Zachodniej wracają do źródeł energii, z których latami się wycofywali.
Od ubiegłego roku funkcję elektrowni rezerwowej pełniła m.in. elektrownia węglowa Heyden 4 w Nadrenii Północnej-Westfalii. W poniedziałek rano znów została podłączona do sieci.
Zobacz także: Niemcy ponownie uruchamiają elektrownie węglowe
Było to możliwe, gdyż w połowie ubiegłego miesiąca władze Niemiec w reakcji na kryzys energetyczny zdecydowały o ponownym uruchomieniu elektrowni rezerwowych bazujących na węglu kamiennym lub ropie naftowej.
Komentując uruchomienie elektrowni Heyden przedstawiciele organizacji Greenpeace ocenili to jako „niezbędny krok”.
Zdaniem radnych prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka na Campus Polska Przyszłości służbowym autem zawiózł kierowca. Dzięki temu polityk nie poniósł...
zobacz więcej
– Ponowne włączanie elektrowni węglowych jest czymś smutnym, ale nieodzownym – powiedział Karsten Smid, klimatolog i ekspert Greenpeace, cytowany przez Deutsche Welle.
Zobacz także: Czy Niemcy chcą elektrowni jądrowych? Sondaż
– Aby wyzwolić się z zawinionej przez polityków zależności od dostaw gazu Putina, musimy krótkoterminowo wrócić do elektrowni węglowych. Aby jednak nie oznaczało to cofnięcia procesu ochrony klimatu, powstałe w ten sposób dodatkowe emisje powinny zostać zrównoważone w najbliższych latach – stwierdził Smid.
Elektrownia w Petershagen jest jedną z największych elektrowni węglowych w Niemczech - o mocy 875 MW.