Na Instagramie sportowiec wyjaśnił, co się stało i opowiedział, jak się czuje. „Miałem operację, były to urologiczne sprawy. Uaktywniło się to na rowerze i nie dało rady już biec” – ujawnił Karaś w mediach społecznościowych po tym, jak lekarze wycofali go z mistrzostwach świata w 10-krotnym Ironmanie na ostatnim etapie zawodów. Po pływaniu i jeździe na rowerze zawodnik miał przebiec 422 km. Zakończył rywalizację po przebiegnięciu 65 km. Decyzją lekarzy nie wrócił już do rywalizacji. W pierwszym komunikacie poinformowano, że chodziło nawet o zagrożenie życia sportowca. Po kilku godzinach do wszystkiego postanowił odnieść się sam Karaś. Na Instagramie wyjaśnił, co mu dolegało. – Bardzo dziękuję za to wsparcie, za te miłe słowa, które wysyłacie. Mam krótkie sprostowanie. Czuję się dobrze. Widziałem, że piszą o wyczerpaniu czy problemach z kręgosłupem. Miałem operację, to były urologiczne sprawy. Uaktywniło się to na rowerze i nie dało już rady biec – wyjaśnił Karaś. I dodał: – Czułem się znakomicie psychicznie, wykonywaliśmy wraz z teamem super robotę. Trzeba zrobić jeszcze jedną operację, żeby się zagoiło. Do zobaczenia na kolejnych wyścigach! W 10-krotnym Ironmanie, SwissUltra, pozostaje dwóch Polaków wśród piętnastu uczestników. Na drugim miejscu plasuje się Adrian Kostera, jedenasty jest Tomasz Lus.