
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przedstawiło nowy projekt ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych pracy. Projekt ten został mocno skrytykowany przez duże centrale związkowe, w tym NSZZ „Solidarność”. Dlaczego?
W ostatnich dniach jak bumerang wrócił temat emerytur stażowych, dzięki wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na spotkaniu w Koninie. Szef...
zobacz więcej
– Najważniejsza zmiana, z którą się nie zgadzamy, to ta, która zakłada, że zniknie z ustawy instytucja strajku solidarnościowego. Po zmianach strajk nie mógłby być prowadzony w imieniu pracowników, którym nie przysługuje prawo do strajku. Absolutnie nie ma na to naszej zgody. Zrobimy wszystko, żeby taki akt prawny nie wszedł w życie. Z możliwości przeprowadzenia strajku wyłączona jest administracja publiczna. Jeżeli zniknie instytucja strajku solidarnościowego, to ci ludzie pozbawieni będą możliwości skutecznej obrony. To jest najważniejszy punkt, z którym się nie zgadzamy – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Tadeusz Majchrowicz.
Czym w ogóle jest strajk solidarnościowy, do którego prawo jest tak istotne dla związkowców? – To taki strajk, który mogą zorganizować pracownicy innego zakładu pracy w imieniu pracowników, którym nie przysługuje prawo do strajku – wyjaśnia dr Anna Reda-Ciszewska, ekspert Zespołu Prawa Pracy NSZZ „Solidarność”. – Nowy projekt nie przewiduje strajku solidarnościowego w ogóle. Byliśmy bardzo zaskoczeni tym, że ustawodawca rezygnuje akurat z tej instytucji. W uzasadnieniu do projektu jest napisane, że ta instytucja była nadużywana, co jest po prostu nieprawdą. Zlikwidowanie jej byłoby też sprzeczne z prawem międzynarodowym, z wypowiedziami Komitetu Wolności Związkowej Międzynarodowej Organizacji Pracy, ponieważ pracownikom, którzy zostali pozbawieni prawa do strajku, gwarantuje się w prawie międzynarodowym różne inne metody, mechanizmy rozwiązywania sporów zbiorowych w miejsce właśnie zakazanego strajku – dodaje ekspert.
W ostatnich tygodniach w związku ze zwolnieniem Tomasza Lisa z redakcji tygodnika „Newsweek” dużo w przestrzeni publicznej mówi się o pojęciach...
zobacz więcej
Tadeusz Majchrowicz krytykuje również artykuł osiemnasty projektu, dotyczący maksymalnego czasu trwania sporu zbiorowego, który wedle ustawodawcy ma zapobiegać przedłużaniu się sporów zbiorowych. – Regulacja zawarta w tym artykule jest niejasna. Spór zbiorowy mógłby trwać co do zasady nie dłużej niż 9 miesięcy. Ale przecież spór zbiorowy zgodnie z ustawą składa się z kilku etapów, a więc rokowania, mediacji i wreszcie strajku. Tymczasem zgodnie z tym zapisem spór wygasa, jeśli w terminie 9 miesięcy (lub 12 miesięcy w przypadku przedłużenia sporu) nie zakończą się rokowania i mediacje, a także nie zostaną podjęte kroki w kierunku organizacji strajku. To jest zła propozycja. Pracodawca może już na pierwszym etapie rokowań przeciągnąć spór i sprawić, że wygaśnie on w momencie, kiedy strony nie będą w stanie nawet spisać protokołu rozbieżności. To jest niedopuszczalne – podkreśla Tadeusz Majchrowicz.
Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” projekt ocenia w bardzo szczegółowej opinii, gdzie skrytykowano również tryb procedowania nad tak istotnym dla stosunków pracy projektem. Jest on „nieakceptowany i narusza wszelkie standardy prowadzenia dialogu społecznego. Odnosi się to do sytuacji, w której przez wiele miesięcy nie udostępniano partnerom społecznym, mimo ich nieustannego monitowania, nawet założeń do przygotowywanej propozycji rządowej, a obecnie zwrócono się o zaopiniowanie projektu w trakcie okresu urlopowego, kiedy wielu ekspertów naszych organizacji jest z oczywistych względów trudno dostępnych” – czytamy.
Rok 2023 będzie nietypowym rokiem dla wielu pracowników. Poza negatywnymi perturbacjami związanymi z wysoką inflacją i gospodarczymi skutkami wojny...
zobacz więcej
Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” podsumowuje, że projekt nie usuwa dotychczasowych wad regulacji prawnej ani nie wprowadza nowych oczekiwanych rozwiązań w zakresie wszczynania i prowadzenia sporu zbiorowego, co może negatywnie wpływać w przyszłości na umożliwienie skutecznego dochodzenia zbiorowych interesów pracowniczych. Prezydium podkreśla, że projekt w obecnym kształcie nie spełnia oczekiwań, gdyż poza wprowadzeniem możliwości prowadzenia sporu zbiorowego w sytuacji nieprzestrzegania przez pracodawcę obowiązującego układu zbiorowego pracy, nie odnosi się do potrzeby wprowadzenia zmian systemowych postulowanych od dawna przez związki zawodowe. W tej sytuacji dla związkowców z „Solidarności” jedynym właściwym rozwiązaniem jest dalsze procedowanie go w ramach Rady Dialogu Społecznego, celem poszukiwania stosownych rozwiązań.