
Rosyjscy żołnierze oraz dziennikarze dzwonią czasami do rodzin jeńców, by osobiście przekazali im, że rosyjska propaganda kłamie ws. wojny na Ukrainie. Jeden z redaktorów wybrał numer matki pojmanego Rosjanina i zapytał, czy kobieta chce rozmawiać z synem. – Nie – odpowiedziała krótko.
Dziennik „The Washington Post” poznał szczegóły ustaleń amerykańskiego wywiadu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Przekonuje, że w USA od...
zobacz więcej
Wojska rosyjskie przeprowadzają codziennie około 700-800 ostrzałów pozycji ukraińskich, zużywając od 40 tys. do 60 tys. sztuk amunicji.
Choć od wybuchu rosyjskiej inwazji minęło wiele miesięcy, wojna dalej toczy się na wielu frontach.
Zobacz także: Fińska premier do Scholza: Rosjanie nie powinni dostawać wiz
Ukraińcy, którym uda się wziąć do niewoli okupantów, pozwalają czasami Rosjanom na wykonanie telefonów do rodzin.
Jeden z jeńców poinformował matkę i babcię, że Ukraińcy dobrze go traktują, nawet lepiej niż własna armia.
– Zahipnotyzowali cię? – pytają kobiety. Zaznaczają, że to Rosjanie pomagają cywilom i dążą do pokoju.
– Jest zupełnie odwrotnie – przekonuje jeniec, a przysłuchujący się rozmowie Ukrainiec zaznacza, że kobiety powtarzają to, co usłyszały w propagandowych mediach, a ich syn i wnuk mówi o tym, co widział na własne oczy.
Na kolejnym z nagrań słychać inny zaskakujący dialog.
– Dzień dobry. Mam na imię Władimir. Jestem dziennikarzem. Czy chce pani porozmawiać z synem? Jest więźniem na Ukrainie – wyjaśnia Ukrainiec siedzący tuż obok rosyjskiego jeńca.
Zobacz także: „Burundi, Gwinea, Sudan”. Rosja chwali się listą sojuszników
– Nie, nie chcę – odpowiada krótko kobieta.