Marcin Przydacz gościem programu „Kwadrans Polityczny” TVP1. „Próba wybielenia” i dzielenie na „dobrych Rosjan i złego cara” – tak w TVP1 wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz ocenił słowa kanclerza Niemiec Olafa Scholza o wjeżdżaniu do Unii Europejskiej rosyjskich turystów. W państwach UE trwa dyskusja nad wprowadzeniem zakazu wjazdu dla nich. Szef niemieckiego rządu otwarcie się temu sprzeciwia. Na niedawnej konferencji prasowej w Oslo Scholz zadeklarował się jako przeciwnik tego rodzaju sankcji i stwierdził, że „to wojna Putina, a nie narodu rosyjskiego”.O te słowa w programie „Kwadrans Polityczny” pytany był wiceszef MSZ Marcin Przydacz.„Nie doczytał raportów”– Nie doczytał tych wszystkich raportów mówiących o gigantycznym poparciu dla polityki Władimira Putina wśród zwykłych Rosjan, być może nie widział tych wszystkich filmików, w których gromadzą się ludzie, układając się w literkę „Z”, być może nie widział tych wszystkich mityngów, także w Niemczech, w samym Berlinie, ludzi popierających politykę Władimira Putina – mówił dyplomata.Zobacz także: „Pobedobesie” – fanatyzm, obsesja czy zbiorowe opętanie? Tak świętuje Rosja [WIDEO]Jak dodał, „można tak żyć i tego nie widzieć, ale warto mieć zinternalizowaną tę wiedzę, aby podejmować decyzje polityczne, jakie są potrzebne”.– To oczywiście próba w pewnym sensie wybielenia czy spowodowania podziału, że są dobrzy Rosjanie i zły car – ocenił gość TVP1.Podkreślił też, że „społeczeństwo rosyjskie, karmione propagandą przez ostatnie dziesiątki, setki lat, żyje w imperialistycznym śnie, w którym jego pozycja miałaby zależeć od tego, jak wiele terytoriów zagrabi, jak wiele państw podbije”.Zobacz także: Koniec z wizami dla Rosjan? Europoseł wskazuje „hamulcowych” w UE