Wojewoda lubuski Władysław Dajczak (PiS) poinformował w rozmowie z TVP Info, że marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak (PO) nie tylko rozpowszechniała niesprawdzone informacje o rtęci w Odrze. – Jest zapraszana zgodnie z zapisami ustaw na posiedzenia sztabów kryzysowych. Nie bierze w nich udziału – powiedział. Dodał, że polityk Platformy na wszelkie sposoby próbuje zaznaczyć swoją odrębność. Intensywnie promuje też fakt, że przekazała na pomoc uchodźcom 500 tys. zł. – Ja jako wojewoda przekazałem 120 mln zł – zaznaczył.
Odra na odcinku dolnośląskim wróciła do normy; parametry fizyko-chemiczne w głównym nurcie rzeki są już takie same, jak średnia wieloletnia –...
zobacz więcej
Elżbieta Polak jako pierwsza zaatakowała polski rząd twierdząc, że w Odrze wykryto gigantyczne ilości rtęci. Dotychczasowe badania w Polsce i Niemczech nie potwierdziły jej teorii. Dziś sprawa nazywana jest „fake newsem”.
Wojewoda lubuski Władysław Dajczak zapewnił, że nieprawdziwe są także doniesienia o tym, że mimo pierwszych informacji o problemach na Odrze ze sprawą nic nie robiono.
Zobacz także: Marszałek woj. lubuskiego: Miałam świadomość, że rtęć nie jest przyczyną śnięcia ryb
Zaznaczył, że już na początku sierpnia tematem zajęła się Inspekcja Ochrony Środowiska, później Inspekcja Sanitarna i służby weterynaryjne. Z kolei pierwsze badania były prowadzone już 26 lipca. On sam miał z kolei przystąpić do współpracy z władzami samorządowymi, bo jak mówi, wymaga tego ustawa o zarządzaniu kryzysowym.
Stwierdził, że utrudniona była wyłącznie komunikacja z samorządem województwa lubuskiego, bo kierująca nim Elżbieta Polak „przy każdej sytuacji kryzysowej podkreśla swoją odrębność”.
– Przy każdej możliwej sytuacji mówi o konstytucji, a gdy przychodzi weryfikacja poprzez działania, które przynosi życie, pani marszałek nie respektuje zapisów ustawy, podkreśla odrębność i podejmuje odrębne działania. To jest bardzo złe – ocenił Władysław Dajczak.
Dajczak stwierdził, że nie przerzuca się odpowiedzialnością, bo to on jako wojewoda odpowiada za sytuacje kryzysowe i działania służb w takich sytuacjach.
– Zaprosiłem do współdziałania wszystkie samorządy z województwa lubuskiego. To kolejny kryzys, bo COVID-19 również rozpoczął się w województwie lubuskim. Mieliśmy sytuację związaną z wojną na Ukrainie, co także wiązało się z przygotowaniem zakwaterowania dla uchodźców, którzy intensywnie napływali – wymieniał.
Tydzień temu świat obiegły nagrania eksplozji w rosyjskiej bazie na Krymie. Teraz kolejny magazyn amunicji okupantów na półwyspie stanął w...
zobacz więcej
Stwierdził, że również teraz Elżbieta Polak jest zapraszana zgodnie z zapisami ustaw na posiedzenia sztabów kryzysowych. – Nie bierze w nich udziału. Reprezentuje ją pracownik urzędu – przekazał.
– Jak zauważają mieszkańcy, jej działania są trochę kompromitujące. W sytuacji kryzysowej, gdy wszyscy powinnismy współdziałać na rzecz bezpieczeństwa mieszkańców, ktoś próbuje przekazywać informacje niesprawdzone, które mogą wywołać panikę. To jest nieodpowiedzialne – ocenił.
Zobacz także: Premier: Przeznaczymy środki konieczne, żeby Odra się odrodziła
Jak powiedział, Elżbieta Polak ma taką tendencję, że „zawsze chce podkreślić, że gdyby nie ona, to polski rząd i wojewoda nie poradziliby sobie”.
Jako przykład wspomina liczne wypowiedzi polityk Platformy Obywatelskiej, w których chwali się ona wspieraniem uciekinierów z Ukrainy.
– Mówi, że intensywnie pomaga uchodźcom. Jako wojewoda przekazałem samorządom 120 mln zł, a pani marszałek 500 tys. zł. Epatuje tym we wszystkich mediach swoich, na które wydaje bardzo duże pieniądze. Ten PR jest wszechobecny, ale nie służy to mieszkańcom i rozwiązywaniu sytuacji kryzysowych – zapewnił.
Zobacz, co o sytuacji na Odrze powiedział jeden z Rybaków.