
Zamiast na wsparcie separatystów, pieniądze trafiły do ukraińskiej armii. To efekt hakerskiego „żartu”, za sprawą którego Rosjanie sfinansowali zakup drona dla żołnierzy walczących z armią Putina.
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka wpadł w szał, gdy wizytując fabrykę motocykli Mińsk usłyszał od jej dyrektora, że maszyna nie ma... nic...
zobacz więcej
Czytaj więcej w raporcie: Wojna na Ukrainie
Jak donosi agencja Unian, reklamowana wśród Rosjan zbiórka pieniędzy miała być przeznaczona na zakup kamizelek kuloodpornych, lekarstw i „specjalnego sprzętu” dla rosyjskiej armii.
Podpięte pod zbiórkę rosyjskie karty bankowe były jednak fałszywe. Zebrane fundusze przekierowano na konta ukraińskiej armii. Środki już wykorzystano i kupiono za nie bogato wyposażony dron.
„Mały pomocnik został już dostarczony do jednego z oddziałów Sił Zbrojnych na linii frontu” – czytamy w komunikacie.
Zobacz także: Rekordowy korek na moście krymskim. Rosjanie zablokowali przejazd