Materiał reporterki TVP3 Szczecin. Rybak z 30-letnim stażem pytany przez reporterkę TVP3 Szczecin o pomór ryb w Odrze uspokaja. – Sytuacja wraca do normy. Ale trzeba jeszcze poczekać – mówi i wskazuje na, jego zdaniem prawdopodobne, przyczyny śnięcia ryb. – Sytuacja wraca do normy – przekonuje rozmówca TVP3 Szczecin, który przedstawia się jako zawodowy rybak z 30-letnim stażem. Przyznaje, że „przyduchy”, jakie widział, nie były takiego rozmiaru. – Przeważnie na Ciepłym Kanale Dolnej Odry, tam gdzie był spust – określa zasięg. – Mówią, że to sinica – zauważa i dodaje, że wiele wskazuje na to, że tak jest. Jego zdaniem przyczyna masowego śnięcia ryb jest naturalna. Podkreśla, że od początku trwania katastrofy nie spotkał martwego ptaka ani bobra. Przekonuje, że sam moczył wczoraj ręce w wodzie i nie ma żadnych dolegliwości. W opinii mężczyzny natura da sobie radę z tą sytuacją, ważne, żeby państwo pomogło w zarybianiu akwenu. Jak podkreśla, już widać aktywność niektórych gatunków. Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół biegu rzeki. 12 sierpnia został wprowadzony zakaz wstępu do Odry w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Trwa oczyszczanie rzeki z truchła ryb, co jest konieczne, by nie pogłębiły się skutki tej katastrofy ekologicznej. PSP poinformowała we wtorek, że strażacy odłowili około stu ton śniętych ryb z Odry oraz z Neru. Nadal nieznana jest przyczyna ich masowego pomoru. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia WIOŚ zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. W związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka. Premier mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej m.in., że robione jest wszystko, by doprowadzić do przywrócenia normalnego stanu Odry. Zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu rządu odbędzie się specjalna debata, jak zaostrzyć przepisy wobec przestępców zrzucających odpady do rzek.