
– To nie jest wojna narodu rosyjskiego, to jest wojna Putina – oznajmił kanclerz Niemiec Olaf Scholz na wspólnej konferencji prasowej z premierami państw nordyckich. Scholz goszczący na spotkaniu premierów państw nordyckich w Oslo wyraził swój sprzeciw wobec propozycji zakazu wjazdu do UE dla rosyjskich turystów.
Do pięciu wzrósł bilans ofiar wtorkowego ataku w Trewirze, gdzie mężczyzna wjechał w grupę ludzi rozpędzonym samochodem – podała policja. Liczba...
zobacz więcej
– To nie jest wojna narodu rosyjskiego, to jest wojna Putina. Wszystkie podejmowane przez nas decyzje nie powinny komplikować wyjazdu z kraju lub ucieczki od dyktatury w Rosji. Wiele osób ucieka z Rosji, nie zgadzając się z reżimem Władimira Putina – mówił Scholz.
Do wprowadzenia zakazu wydawania wiz Rosjanom wezwały – jako kraje graniczące z Rosją – Finlandia, Estonia i Litwa. – Nie może być tak, że na Ukrainie giną ludzie, a Rosjanie przyjeżdżają do centrów handlowych na zakupy. Uważam, że to nie jest w porządku – przekonywała premier Finlandii Sanna Marin. Po wjeździe do Finlandii czy Estonii Rosjanie mogą też korzystać z połączeń międzynarodowych, by np. wypoczywać w krajach południowej Europy.
Odnosząc się do tej kwestii premier Danii Mette Frederiksen oraz szefowa rządu Szwecji Magdalena Andersson oznajmiły, że w sprawie zakazu wjazdu dla Rosjan należy „rozważyć wszystkie za i przeciw”.
Premier Norwegii Jonas Gahr Store, państwa nienależącego do UE, zgodził się, że sprawa rosyjskich turystów „nie jest czarno-biała” i „należy podjąć dyskusję”. Store oświadczył, że jego kraj wprowadzi w życie ustalenia UE, jeśli Unia uzgodni kolejne sankcje wobec Rosji.
Przeczytaj także: Niemiecki polityk: Nic dziwnego, że Polacy kupują Abramsy zamiast Leopardów
Niemiecka dyplomacja argumentuje, że zakaz wizowy dotknąłby nie tylko turystów z Rosji, ale także krewnych Rosjan czy studentów mieszkających w Niemczech.
Polska opowiada się za wprowadzeniem takiego zakazu wizowego.