Są nagrania. W okolicach miasta Dżankoj na okupowanym przez Rosję Krymie doszło nad ranem do kilku wybuchów – poinformowała Ukraińska Prawda, powołując się na świadków. Według pierwszych doniesień eksplodował magazyn amunicji i zapaliła się podstacja transformatorowa. Ewakuowano już ponad 2 tys. osób. Przewodniczący Medżlisu Tatarów Krymskich Refat Czubarow poinformował, że wybuchy rozpoczęły się po tym, gdy ostrzelano jednostkę wojskową okupantów we wsi Azow w rejonie dżankojskim. „Trafiono w skład amunicji w jednostce wojskowej orków we wsi Kalay (obecnie Azow) w rejonie dżankojskim” – napisał na Facebooku Czubarow. „Odgłosy eksplozji rozchodziły się po stepie” – dodał. Czubarow stwierdził, że na moście Kerczeńskim zwiększył się ruch samochodowy, chcących wyjechać z półwyspu Krymskiego. „Tysiące obywateli Rosji próbują się wydostać przez Zatokę Kerczeńską. Ostrzegano was już po Nowofedoriwce: nie zostawajcie, wyjeżdżajcie z Krymu jak najszybciej. A wy musieliście czekać na Dżankoj...” – napisał na Facebooku. Na nagraniach krążących w mediach społecznościowych widać unoszący się czarny dym. Według mediów na miejscu jest samozwańczy premier Krymu Siergiej Aksionow. Przekazał on, że z pobliskich miejscowości ewakuowanych zostało ponad 2 tys. osób.„Nikt nie zdoła się ukryć"Według niego dwóch mężczyzn zostało rannych w wyniku eksplozji – jeden został ranny odłamkiem, drugi „został zmiażdżony przez ścianę”.„Rozpoczęła się ewakuacja ludności z okolic Dżankoja, spowodowana wybuchami amunicji. Nikt nie zdoła się ukryć. A niedługo nie będzie się gdzie wycofać" - napisał we wtorek ukraiński Mer Melitopola Iwan Fedorow napisał, że „rozpoczęła się ewakuacja ludności z okolic Dżankoja, spowodowana wybuchami amunicji. Nikt nie zdoła się ukryć. A niedługo nie będzie się gdzie wycofać”. Raport: Wojna na Ukrainie Tydzień temu we wtorek na lotnisku Saki w Nowofedoriwce na okupowanym przez Rosję Krymie doszło do serii eksplozji. Według różnych źródeł zniszczonych zostało od ośmiu do 24 rosyjskich samolotów, głównie myśliwców i samolotów zwiadowczych. „Forbes Ukraine” oszacował straty na ponad 300 milionów dolarów. Amerykański dziennik „New York Times” poinformował, powołując się na anonimowe źródło w ukraińskim wojsku, że za wybuchami stoją siły zbrojne Ukrainy, które do przeprowadzenia tej operacji użyły wyłącznie pocisków rodzimej produkcji. Doniesienia te nie zostały oficjalnie potwierdzone przez Kijów. „Forbes” twierdzi, że mogło dojść do ataku z systemu HIMARS rakietą ATACMS o zasięgu 300 km, których Ukraina oficjalnie nie otrzymała, ataku ukraińską rakietą przeciwokrętową Neptun albo amerykańską Harpoon bądź ataku z samolotu bezzałogowego. Niewykluczona jest także dywersja. Lotnisko Saki w Nowofedoriwce używane było przez Rosjan m.in. do ćwiczenia lądowań na pokładzie lotniskowca. Na Krymie istnieje pięć lotnisk, które służą do ataków na Ukrainę.