Czym nad nimi góruje? Ja uważam, że Pan Donald Tusk to powinien iść na prezydenta, a nie na premiera, jak sobie życzyła niedawno Ursula von der Leyen. Weźmy pod uwagę ostatnie wydarzenie z zatruciem wód Odry i zachowanie Pana Donalda Tuska. Natychmiast powołał sztab kryzysowy, żeby ratować państwo przed rozlewem rtęci po całym kraju. Później okazało się, że to nie rtęć, lecz niebezpieczne dla środowiska naturalnego nieczystości. Ważne, że sztab już był. A popatrzmy choćby na postawę obecnego prezydenta Andrzeja Dudy. Nie wiem, czy nawet pomyślał o utworzeniu sztabu kryzysowego, nie mówiąc już o podjęciu w tym kierunku realnych kroków. To jest ta różnica. Niezależnie od posiadanych wrodzonych cech bardzo osobistych Pana Donalda Tuska, które jak rzadko kogo do roli przywódcy państwa go predestynują, to ma nie do przecenienia arcyważną przewagę nad wieloma potencjalnymi konkurentami. Jest nią obycie w świecie. I to na wielu kontynentach. A tym samym zdobycie wielorakich doświadczeń, jakich inni są pozbawieni. Nie myślę tylko o Europie, ale także o Ameryce Południowej. A dla przykładu o egzotycznym Peru. Czy Afryce i Nigerii. Góruje też nad innymi ewentualnymi polskimi kandydatami znajomością z najwybitniejszymi politykami europejskimi. Nie dość, że stanowią oni kwiat politycznej dojrzałości i przenikliwości, a każda z tych postaci stanowi autorytet sam w sobie, to lider Platformy Obywatelskiej pozostaje z nimi w świetnych, niemal przyjacielskich relacjach. Wspomnę tylko o najważniejszych. Fransie Timmermansie, Guyu Verhofstadcie, czy niedawnej gwieździe niemieckiej polityki, Angeli Merkel. Choć już bez oficjalnego stanowiska, to przecież nadal bardzo wpływowej polityk. I z nią również – w okresie kiedy pełniła funkcję kanclerza Niemiec, jak i po odejściu ze stanowiska - Pan Donald Tusk potrafił nawiązać i utrzymywać do dziś doskonały kontakt. A przy tym, cały ten czas był samodzielnym, a nawet krytycznym politykiem wobec swej niemieckiej patronki. Jak niedawno przypomniał, był jednym z najbardziej radykalnych krytyków obydwu gazociągów , a szczególnie będącego w budowie Nord Stream2. Nie raz naciskał na Kanclerz Niemiec, aby nie dopuściła do jego powstania, wskazując na zagrożenia polityczne dla Europy, jakie stworzy dominacja Rosji na rynku gazowym. Potrafił jednak rozmawiać w taki sposób, który nie zrażał Angeli Merkel do polskiego polityka. Nie wypada ukrywać, z jaką finezją, godną umiejętności dyplomatycznych Talleyranda, Pan Donald Tusk przeprowadzał atak na Nord Stream2, skoro nie zakłóciło to harmonii jego współpracy z Angelą Merkel. Brylantowy talent dyplomatyczny. Czy można się dziwić mojej preferencji? #wieszwiecejPolub nas Kogoś może dziwić, że uporczywie używam zwrotu Pan Donald Tusk. Chcę powiedzieć, że to wyraz mojego szacunku i uznania dla polskiego polityka. Tytułuję Panem każdą osobę, która w wyniku talentu i wyjątkowej pracowitości osiąga wysoki poziom stanu finansowego posiadania. A na takiej wysokości w tej hierarchii znajduje się obecnie przewodniczący Platformy. Nie będę przywoływał innych konkretnych przykładów, aby nie narażać się na protesty tych, którzy powiedzą – to żadne wielkie pieniądze i takich co oświadczą, że dla nich pieniądze zdobyte w Brukseli przez Pan Donalda Tuska są nieosiągalne. Przeczytaj także: Jerzy Jachowicz: Krakanie a „kamienie milowe”A propos pieniędzy. Jak wiemy rząd wyznaczył nagrodę w wysokości miliona zł dla tego, kto wskaże sprawcę winnego doprowadzenia Odry do stanu katastrofy ekologicznej. Mimo, że Pan Donald Tusk jest przewodniczącym powołanego przez siebie sztabu kryzysowego, nie sądzę, aby przy tej okazji mógł się wzbogacić o dodatkowy milion zł. Nie ujmując w niczym jego wielu zdolnościom, nie ma w sobie takich potencji i umiejętności śledczych, jak jego podwładni w partii, słynny duet śledczy - Dariusz Joński i Michał Szczerba. Ci dwaj już prędzej.