Donald Tusk kontynuuje objazd po kraju. W czwartek spotkał się z mieszkańcami Jaktorowa. Podczas serii pytań emerytka wypomniała liderowi PO niskie waloryzacje świadczeń, w czasie gdy był on premierem. – Waloryzacje były niskie, bo taka też była inflacja – odparł.
Donald Tusk latami krytykował 500 Plus i inne programy społeczne wprowadzane przez PiS. Według liberałów z Platformy, takie projekty niekorzystnie...
zobacz więcej
Podczas spotkania z byłym premierem głos zabrała jedna z kobiet, która wypomniała „zabranie pieniędzy z OFE”, bankructwa podwykonawców podczas budów dróg, a także odbieranie rodzicom dzieci z powodu biedy.
– Czy pan to pamięta? – spytała?
– Pamiętam fakty, a nie propagandę – odparł Tusk.
Następnie przypomniała liderowi PO, ile za czasów jego rządów wynosiła waloryzacja emerytur. – Dostałam 4,5 zł. Więcej wydano na papier, pocztę i urzędnika, który się tym zajmował – dodała.
Donald Tusk odpowiedział, że „waloryzacje emerytur były niskie, bo taka też była inflacja”.
– Jestem dumny z tego, że jak zdawałem urząd premiera inflacja w Polsce wynosiła 0 proc – uzupełnił.
Gdy Donald Tusk opuszczał stanowisko szefa rządu w 2014 roku inflacja faktycznie wynosiła 0 proc. Skąd zatem wymówki rozmówczyni byłego premiera?
Wcześniej Polacy zmagali się z dużymi wzrostami cen. W latach 2007–2012 o blisko 50 proc. wzrosła cena prądu, mięsa wołowego (42 proc.), chleba (35 proc.), cukru (34 proc.) czy benzyny (28,8 proc.).
W tym czasie podwyżka emerytur był symboliczna. W 2014 roku najniższe świadczenie wzrosło o zaledwie 1,6 proc. i wynosiło 844,45 zł.
W 2022 roku minimalna emerytura wynosiła 1338,44 zł, o 88 zł więcej niż rok temu. Do tego od 2019 roku wypłacana jest trzynasta, a od 2020 roku czternasta emerytura.