„Lech Kaczyński miał rację, jak Kasandra, która przewidziała upadek Troi”. Wojna na Ukrainie obnażyła prawdę o Rosji, ale i o Europie – ocenia premier RP Mateusz Morawiecki w artykule opublikowanym w środę na stronie internetowej niemieckiego dziennika „Die Welt”. Szef polskiego rządu ostrzega przed „zagrożeniem imperializmem” wewnątrz UE i dominacją dużych państw. „Wielu europejskich szefów państw i rządów dało się kusić Władimirowi Putinowi i teraz są w szoku” – punktuje Mateusz Morawiecki. Jak zauważa, powrót rosyjskiego imperializmu nie powinien być zaskoczeniem, bo Rosja, w opinii szefa rządu, budowała go powoli przez dwa dziesięciolecia na oczach Zachodu. „W międzyczasie Zachód pogrążył się w geopolitycznym maraźmie, zamiast wykazać się odpowiednią czujnością. Wolał nie widzieć narastającego problemu, zamiast zareagować zawczasu” – wskazuje. „Europa nie znalazła się w tej sytuacji dlatego, że proces integracji nie zaszedł dość daleko, ale dlatego, że nie chciała usłyszeć słów prawdy” – ocenia Morawiecki. „Ten głos od wielu lat dobiegał z Polski” – podkreśla. Szef polskiego rządu zastrzega, że „Polska nie ma monopolu na prawdę”, ale, jak zwraca uwagę, „w kwestiach stosunków z Rosją jest po prostu o wiele bardziej doświadczona niż inni”. „Były prezydent Polski Lech Kaczyński miał rację, jak Kasandra, która przewidziała upadek Troi, gdy wiele lat temu powiedział, że Rosja nie zatrzyma się na Gruzji, ale sięgnie po więcej. Także on nie został usłyszany” – zauważa. #wieszwiecejPolub nas Zdaniem premiera ignorowanie polskiego głosu to tylko jeden z objawów szerszego problemu UE, polegającego na tym, że „równouprawnienie poszczególnych państw ma niestety tylko naturę deklaratywną”, gdyż „polityczna praktyka pokazała, że stanowiska Niemiec i Francji liczą się bardziej niż wszystkich innych” – pisze Morawiecki. W UE mamy do czynienia z oligarchią pod płaszczykiem formalnej demokracji „Mamy zatem do czynienia z formalną demokracją, ale z faktyczną oligarchią, w której władzę ma najsilniejszy. Co więcej, silni popełniają błędy i nie są zdolni do przyjęcia krytyki z zewnątrz” – podkreśla. Szef polskiego rządu uważa, że przed tyranią większości może ochronić utrzymanie zasady jednomyślności – pojawiło się ostatnio szereg wypowiedzi nawołujących do jej zniesienia, m.in. ze strony kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Czytaj także: Scholz chce unijnego superpaństwa. „Niemcy przejmą odpowiedzialność za Europę”– Gdy ktoś proponuje, by działania UE jeszcze bardziej zależały od niemieckich decyzji – a do tego sprowadzałaby się likwidacja zasady jednomyślności – to wskazane byłoby krótkie spojrzenie wstecz na niektóre z niemieckich decyzji w przeszłości – proponuje Morawiecki. Jako przykłady podaje m.in. Nord Stream 2, propozycje niemieckiej prezydencji w sprawie organizacji szczytu UE-Rosja w czerwcu 2021 roku, a także w sprawie relokacji migrantów z 2015 roku. „Gdyby cała Europa wysyłała broń do Ukrainy w takim samym zakresie i tempie jak Niemcy, rezultatem byłoby absolutne zwycięstwo Rosji, a Europa stałaby już na progu nowej wojny” – ocenia Morawiecki. Zwraca uwagę, że Unia stoi obecnie przed wyzwaniem imperializmu zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Apeluje o wspieranie Ukrainy w obronie przez Rosją, ale też o „głęboką reformę” wewnątrz Wspólnoty. Reforma ta powinna „dobro wspólne i równość postawić znów na czele podstawowych zasad UE”. „Nie uda się to bez zmiany perspektywy. To kraje członkowskie, a nie instytucje muszą decydować o kierunku i priorytetach działania UE” – tłumaczy Mateusz Morawiecki. Podkreśla, że podstawą współpracy zawsze musi być poszukiwanie konsensusu, a nie prawo silniejszego.